Alexa, jak leczyć migrenę?
Nie od dziś wiadomo, że Amazon pracuje nad uruchomieniem własnych aptek stacjonarnych w Stanach Zjednoczonych. Jeśli wszystko pójdzie po myśli Jeffa Bezosa, apteki sygnowane marką koncernu ruszą za rok. To jednak nie pierwsza inicjatywa giganta związana ze służbą zdrowia. Firma otworzyła już swoją aptekę w wersji online. Amazon Pharmacy sprzedaje leki na receptę, nie pobierając opłat za dostawę. Koncern od blisko dwóch lat współpracuje też z brytyjską służbą zdrowia – NHS (National Health Service).
źródło: Amazon
Wspomagany przez sztuczną inteligencję asystent głosowy Alexa umożliwia osobom starszym, niewidomym oraz innym pacjentom, którzy mają trudności z wyszukiwaniem porad zdrowotnych w Internecie, dostęp do informacji ze strony internetowej NHS. „Alexa, jak leczyć migrenę?”; „Alexa, jakie są objawy grypy?”; i „Alexa, jakie są objawy ospy wietrznej ? – pytają pacjenci na Wyspach, a wirtualna asystentka udziela możliwie najpełniejszych informacji i wskazówek. Politycy cieszą się, że dzięki współpracy NHS z Amazonem pacjenci mogą uzyskać dostęp do wiarygodnych porad służby zdrowia w zaciszu własnego domu, co zmniejsza presję spoczywającą na ciężko pracujących lekarzach pierwszego kontaktu i farmaceutach. Z kolei latem w Stanach Zjednoczonych ma ruszyć Amazon Care, dzięki któremu miliony osób i ich rodzin uzyskają dostęp do usług telemedycyny i prywatnej opieki medycznej. Z pakietu usług zdrowotnych Amazona od 18 miesięcy korzystają już pracownicy koncernu.
źródło: Apple
Na liście koncernów, które coraz mocniej dążą do dominacji rynku medycznego, nie mogło zabraknąć czwartej firmy Wielkiej Czwórki – Apple’a z jego sztandarowym produktem Apple Watchem. Jakie są ambicje giganta? Nie tak małe jak sam smartwatch. Cel szefa firmy Tima Cooka został określony jasno: zdrowie ma być „największym wkładem Apple w ludzkość”. Apple dąży do przekształcenia swoich produktów konsumenckich w przenośne centra zdrowia pacjentów. Już teraz zegarek pełni funkcję wirtualnego asystenta opieki zdrowotnej, umożliwiając użytkownikom śledzenie aktywności fizycznej i nawyków związanych ze snem. Apple Watch może być również używany do śledzenia rytmu serca, a tym samym monitorowania niektórych chorób przewlekłych. W każdej kolejnej aktualizacji inteligentnego zegarka pojawia się coraz więcej funkcji związanych ze zdrowiem, a chwila, w której popularny gadżet do noszenia będzie funkcjonował jako pełnoprawne narzędzie kliniczne do użycia w badaniach medycznych zbliża się wielkimi krokami.
O planowanej inwazji firm związanych z nowymi technologiami na sektor zdrowia świadczy choćby liczba wniosków patentowych składanych przez wielkie koncerny. Alphabet (firma macierzysta Google’a), Microsoft i Apple złożyły ponad 300 patentów dotyczących opieki zdrowotnej w latach 2013–2017. Statystyki opublikowane przez Europejski Urząd Patentowy (EPO) pokazują zresztą, że innowacje w opiece zdrowotnej napędzały działalność patentową w 2020 r.
Choć grono jest zacne, cudów nie należy się spodziewać. Spersonalizowane pakiety witamin z naszym imieniem i nazwiskiem nie rozwiążą wielu problemów opieki zdrowotnej; a wymyślne narzędzia diagnostyczne działające w oparciu o sztuczną inteligencję czy apteki internetowe, w których jednym kliknięciem zaopatrzymy się w garść suplementów, nie sprostają kluczowemu wyzwaniu, jakim jest zapewnianie powszechnego dostępu do opieki zdrowotnej. Przyjemny gadżet Halo, którym Amazon niedawno zadebiutował, pomoże nam zrozumieć nasze zdrowie i zmierzy parametry (masę ciała, grubość tkanki tłuszczowej, czas trwania snu i jego jakość), jednak nie rozwiąże braku urządzeń diagnostycznych czy miejsc w szpitalach.
źródło: YouTube
Skąd więc takie zainteresowanie gigantów sektorem usług zdrowotnych? Cóż – globalny rynek opieki zdrowotnej – mimo, że trudny do zarządzania i rozregulowany – stanowi bardzo lukratywny kąsek o wartości wielu bilionów dolarów (w samych tylko Stanach Zjednoczonych wartość przemysłu zdrowotnego wynosi 3,6 bilionów dolarów). Bo tak jak pewne jest, że sektor zdrowia potrzebuje pomocy – tak samo nie ma wątpliwości, że jej udzielanie po prostu się opłaca. A starzejące się i coraz gorzej prowadzące się społeczeństwa są gwarantem, że branża ta to duża szansa na zysk i długoterminowa inwestycja.
A może to jednak ma sens? Nawet najzagorzalsi krytycy Amazona przyznają, że firma odniosła ogromny sukces w poprawie jakości obsługi klientów i obniżeniu kosztów pracy. Gdyby więc wypracowany przez lata model pracy przenieść na obszar usług zdrowotnych? Tym bardziej, że jako konsumenci jesteśmy coraz bardziej przyzwyczajeni do tego, że produkt zamówiony po południu, jest u nas w domu już następnego dnia. Podświadomie oczekujemy od opieki zdrowotnej tego samego takiej samej jakości usług i elastyczności, do której przyzwyczaiły nas inne branże. Czy niezwykle sprawny w handlu Amazon mógłby przenieść usługi zdrowotne na zupełnie nowy poziom?
Może i mógłby. Jednak czy możemy mu zaufać i powierzyć nasze wrażliwe dane zdrowotne? Firma już i tak wiele wie o swoich klientach, zna doskonale ich preferencje czytelnicze, poziom wykształcenia, przybliżoną wagę (na podstawie której kupują oni ubrania)… Jeśli dodamy do tego dane wyselekcjonowane przez sztuczną inteligencję z pytań kierowanych do Aleksy, informacje z urządzeń do monitorowania kondycji i podłączonych do nich ciśnieniomierzy i glukometrów, to Amazon będzie nas znał niemal na wylot. Podobne obawy można mieć również w przypadku Google’a, który niejednokrotnie stawał pod pręgierzem opinii publicznej za swoje podejście do prywatności i bezpieczeństwa danych użytkowników. Trzeba pamiętać, że szpitale mają wyjątkową pozycję jako brokerzy danych udostępnianych przez pacjentów na każdym etapie opieki: podczas wchodzenia w interakcje z lekarzami, laborantami, aptekarzami, technikami obsługującymi urządzenia medyczne. Trudno pogardzić takimi zasobami informacji! O tym, jakie rozmiary osiąga handel danymi w sektorze zdrowia pisaliśmy niedawno. Z danych dotyczących stanu zdrowia (np. samych tylko informacji o pulsie) mierzonych za pomocą aplikacji zdrowotnych można wyczytać mnóstwo informacji. A ich podanie może zaważyć na tym, czy dostaniemy ubezpieczenie, kredyt czy wymarzoną pracę.
Tymczasem wyścig po dane medyczne i ich dalszą komercjalizację trwa. Amazon opracowuje nowe funkcje dla Aleksy: wirtualna asystentka będzie wspierać dzwoniące osoby w dbaniu o zdrowie, obsługiwać odczyty poziomu cukru we krwi i umawiać na wizyty. Amerykańska firma twierdzi, że wszystko to będzie się odbywać zgodnie z przepisami dotyczącymi prywatności. Tylko – czy big techowi można w tej kwestii wierzyć? Podobnie jak trudno dać wiarę temu, czy komercyjne imperatywy, z jakimi technologiczni giganci interesują się służbą zdrowia, są zgodne z podstawową wartością, jaką jest SŁUŻENIE zdrowiu? Cóż, jedno jest pewne – sektor opieki zdrowotnej już dojrzał do przełomu. A wielkie firmy technologiczne już zrewolucjonizowały handel detaliczny, media, finanse i prawie każdą inną branżę. Zdrowie czeka w kolejce.
Nic Fleming, Does Amazon have answers for the future of the NHS?, serwis internetowy „The Guardian”, [dostęp: 8.07.2021]
Melanie Evans, Google Strikes Deal With Hospital Chain to Develop Healthcare Algorithms, serwis internetowy „The Wall Street Journal”, [dostęp: 8.07.2021]
Allana Akhtar, Here's where tech giants like Microsoft and Amazon stand in their race to revolutionize healthcare, serwis internetowey Businessinsider, [dostęp: 8.07.2021]
Jacob Silverman, Amazon Wants to Eat Health Care Next, serwis internetowy Newrepublic.com, [dostęp: 8.07.2021]