Facebook zbiera cięgi

W ubiegłym roku Facebook zmienił politykę prywatności na mniej restrykcyjną. Ustawienia domyślne udostępniały publicznie nie tylko nazwisko czy zdjęcie, ale też miasto, listę przyjaciół, ulubione strony. Oczywiście możliwe było wprowadzenie ustawień, dzięki którym pewne dane nie były widoczne publicznie, ale wymagało to przebrnięcia przez dość rozbudowane menu.

Obawy o prywatne dane wzbudziła firma AVG technologies. Przestrzegła przed wyciekiem prywatnych informacji za sprawą facebookowych wtyczek na innych portalach. Z kolei Wall Street Journal doniósł, że Facebook udostępnia reklamodawcom dane użytkowników portalu, którzy klikną na ich reklamę, by na tej podstawie przygotować spersonalizowaną reklamę.

Komisja Handlu sprawdzi

Na prośbę amerykańskiego senatora Charlsa Schumera Federalna Komisja Handlu ma zbadać, co Facebook robi z danymi i zasobami użytkowników, gromadzonymi na portalu, czy i komu je przekazuje, a jeśli to robi, czy użytkownik portalu jest tego w pełni świadomy.

Źródłem obaw o to, co dzieje się z danymi, jest sam regulamin Facebooka. Zgodnie z nim użytkownik przekazuje portalowi prawa do wykorzystania dowolnych zasobów umieszczanych w portalu. Są to prawa przenaszalne i nie wiążące się z jakimikolwiek tantiemami.

Niezadowolona Unia

Parlament Europejski, który chce, by do 2015 roku każde gospodarstwo w Unii miało dostęp do internetu, ochronę prywatności internautów traktuje priorytetowo. W połowie maja grupa odpowiedzialna w parlamencie za ochronę danych osobowych skierowała do Facebooka list dotyczący polityki prywatności portalu. Domagała się w nim, by dane osobowe i listy znajomych danego użytkownika były widoczne tylko dla wybranych osób, a dostępne publicznie – gdy użytkownik wyrazi na to zgodę. Użytkownicy powinni decydować, które informacje z ich profili mogą być pobierane przez aplikacje dostępne na Facebooku.

Problemem są dane osób trzecich, np. zdjęcia, wideo, adres elektroniczny, zamieszczane przez użytkowników serwisu. Zdaniem unijnych kontrolerów, zasoby tego typu nie mogą być wykorzystywane przez Facebooka i partnerów firmy do celów komercyjnych bez zgody osób, których dotyczą. Jeśli Face- book miałby za to odpowiadać, portal czekają duże wydatki.

Póki co jest jedynie regulamin, który zabrania użytkownikom umieszczania treści naruszających prawa osób trzecich, w tym dokumentów identyfikacyjnych czy informacji finansowych.

Będą zmiany

Pod pręgierzem krytyki Facebook zapowiedział wprowadzenie zmian. Już pod koniec maja menu ustawień dotyczących prywatności zostało maksymalnie uproszczone. Domyślne ustawienia ograniczą zakres publicznie dostępnych informacji o użytkowniku. Można będzie ukryć podstawowe dane, by nasz profil był pomijany przez wbudowaną wyszukiwarkę. Tylko dane publikowane przez osoby, które mają publiczne profile, będą automatycznie udostępniane. Osoby z kontem dla znajomych będą mogły podzielić ich na grupy i publikować informacje dla każdej z grup oddzielnie. Będzie możliwe całościowe zablokowanie wszystkich dodatkowych usług dostarczanych przez partnerów serwisu lub zablokowanie wybranych. Nowe dodatki dołączane do Facebooka będą pobierać i respektować wprowadzone ustawienia.

Mark Zuckerberg, twórca i szef Facebooka, podał też 5 zasad, którymi będzie się kierował portal, by odzyskać zaufanie ponad 400 mln użytkowników.

online.wsj.com, www.nytimes.com, www.washingtonpost.com, www.newsweek.pl, www.di.com

Polska podzielona

Z badań polskiego internetu wyłania się mało optymistyczny obraz. Niemal połowa Polaków doświadcza „wykluczenia cyfrowego”, tzn. nie wykorzystuje możliwośći poprawy jakości życia, jaką daje internet. Ale nie dotyczy to ludzi młodych. Prawie wszyscy w wieku do 24 lat korzystają z sieci – to tylko kilka danych z konferencji Stan polskiego internetu 2010, zorganizowanej przez MSWiA.

Według badań Głównego Urzędu Statystycznego najwięcej internautów jest wśród mieszkańców dużych miast, osób z wyższym wykształceniem, mających stałą pracę. W porównaniu do średniej dla krajów Unii rzadziej poszukujemy informacji, korzystamy z usług e-administracji, czytamy i kupujemy online. Ale szybko przybywa u nas osób korzystających z bardziej zaawansowanych usług, takich jak operacje bankowe i zakupy online, aukcje internetowe czy turystyka.

Dane PBI (Polskie Badania Internetu) pokazują, że bardzo szybko rośnie liczba internetowych społeczności i ich uczestników – łącznie jest to prawie 17 mln osób. Coraz większą popularność zdobywa handel elektroniczny i usługi dla turystów online oraz telewizja i wideo w sieci.

Z dobrodziejstw internetu korzysta intensywnie, czyli codziennie lub prawie codziennie, 39 proc. Polaków (dane za 2009 rok). Średnia dla krajów Unii to 48 proc. Różnica spora, ale okazuje się, że w grupie wiekowej 16–24 lata to Polacy surfują intensywniej (77 proc. robi to prawie codziennie) niż koledzy z Unii (73 proc.). [as]