Komputer w roli pędzla
Edward Ihnatowicz to polski rzeźbiarz, wybitny przedstawiciel tzw. sztuki cybernetycznej. Zmarłego w 1988 roku artystę uważa się za prekursora wykorzystania robotów i komputerów w sztuce.
Ihnatowicz był aktywnym członkiem powstałej w 1968 roku Computer Arts Society – fundacji mającej zachęcać do używania w tworzeniu sztuki nowoczesnych technologii informatycznych.
Za jego największe dzieło uważa się pracę zleconą przez firmę Philips. Senster – taki tytuł nosiła – to czterometrowy hydrauliczny robot. Urządzenie wyposażone było w radar oraz mikrofony i dzięki temu potrafiło reagować na głosy i ruchy publiczności. Powstałego w 1970 Senstera często wskazuje się jako pierwszą rzeźbę sterowaną przez komputer. Choć sposób działania i reakcje robota były dosyć proste i ograniczone, u widzów jego zachowanie wywoływało ponoć spore zdumienie. Jak na tamte wciąż dość „przedkomputerowe” czasy była to praca niezwykle nowatorska.
Kariera Senstera trwała cztery lata – po zdemontowaniu część jego podzespołów trafiła do entuzjastów elektroniki, a sama metalowa konstrukcja zdobi dziedziniec jednej z firm inżynieryjnych.
W internecie można także znaleźć kod źródłowy w języku maszynowym dla komputera Philips P9202, który kontrolował robota-rzeźbę przygotowanego przez Ihnatowicza.
Andy Warhol, amerykański artysta, jeden z najważniejszych przedstawicieli pop artu, został zatrudniony na imprezie inauguracyjnej w nowojorskim Lincoln Center. Posadzony przed Amigą 1000 artysta zobowiązany był do narysowania przy użyciu programu graficznego wokalistki grupy Blondie – Debbie Harry. Chociaż Warhol był niezbyt obyty z oprogramowaniem, z którego musiał skorzystać, a jego ingerencja w tworzone na imprezie dzieło – umowna, to zarówno pomysł, jak i realizację tego elementu kampanii reklamowej uznaje się za niezwykle udane. Do Amigi przylgnęła łatka komputera do zastosowań graficznych. W 2014 roku serwis BBC poinformował o odnalezieniu nieznanych wcześniej prac artysty, zapisanych na 30-letnich dyskietkach zgodnych z systemem Amigi.
Michał Brzeziński jest twórcą zajmującym się sztukami wideo oraz tzw. bio artem. W jednym z jego projektów roślina podłączona do komputera za pomocą odpowiednich sensorów miała mierzone pole elektryczne, którego wskazania przekształcane były w obraz i dźwięk. Bywało, że roślinę zastępowały drobnoustroje, a artysta, modyfikując pole elektromagnetyczne, wprawiał je w ruch, co również miało wpływ na emitowany obraz i dźwięk.
Aby podkreślić przywiązanie Michała Brzezińskiego do informatyki, warto wspomnieć o jeszcze jednym z jego projektów – artysta przygotował aplikację w JavaScripcie, służącą w zamyśle autora do tłumaczenia sygnałów wysyłanych przez żywe organizmy na język ludzki – nie była to jednak praca naukowa.
Paul Rand był amerykańskim grafikiem i projektantem, uznanym twórcą ilustracji do gazet i czasopism. Do 78 roku życia pracował także jako wykładowca na Uniwersytecie w Yale. Światowy rozgłos i największą sławę zapewniły mu jednak projekty logotypów znanych firm i korporacji.
Logotyp IBM powstał w 1956 roku, a w latach 1967 i 1972 był przez artystę lekko modyfikowany. W zasadzie w niezmienionej formie przetrwał do dziś. Dużą popularnością cieszył się też plakat stworzony przez Paula Randa dla firmy IBM. Dwie pierwsze litery w tej pracy zastąpione zostały piktogramami oka (ang. eye) i pszczoły (ang. bee).
Kolejnym znanym dziełem artysty jest powstałe w 1986 roku logo zdobiące komputery NeXT. Zdobyta pozycja pozwoliła twórcy na odrzucenie prośby Steve’a Jobsa (założyciela firmy NeXT) o zaprojektowanie kilku wariantów logotypu – Rand zasugerował zwrócenie się w tym celu do innego grafika. Zapewnił jednocześnie, że jego projekt spełniłby wszystkie wymagania zleceniodawcy. Tak też się stało: po tygodniu artysta przedstawił efekt swojej pracy, wyceniając go na 100 000 dolarów. Dzieło zyskało akceptację Jobsa.
Laura Pawela ukończyła Akademię Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Przygotowała m.in. serię prac odwołujących się do estetyki prostych, monochromatycznych wyświetlaczy cyfrowych – zielony ekran starego telefonu komórkowego jest w tym wypadku chyba najlepszym skojarzeniem. W ramach projektu „Reallaura” artystka rozsyłała pocztą elektroniczną stworzone w ten sposób obrazki, opatrując je komentarzami nawiązującym bezpośrednio do swojego życia osobistego.
Rozwinięciem wspomnianego projektu było wykonanie serii tym razem tradycyjnych już obrazów. W 2004 roku Pawelę zainspirował Windows XP – obrazy artystki stylizowane były na systemowe okna. Komunikaty charakterystyczne dla systemu zastąpione zostały informacjami wymienianymi między ludźmi.
Susan Kare – amerykańska artystka i graficzka, absolwentka wydziału sztuk plastycznych Uniwersytetu Nowojorskiego, kuratorka w Muzeum Sztuk Pięknych w San Francisco – największą sławę zdobyła, pracując w zespole tworzącym system operacyjny komputera Apple Macintosh. Odpowiedzialna była m.in. za zaprojektowanie systemowej czcionki. Znakomicie wywiązała się z tego zadania – tekst na ekranie komputera nareszcie zaczął przypominać ten dostępny w materiałach drukowanych. Artystka odpowiadała też za wygląd elementów nawigacyjnych okienkowego systemu Apple. Jej talent objawił się jednak przede wszystkim podczas projektowania systemowych ikon – zestaw zaproponowany przez Kare to doskonały przykład właściwie pojmowanej grafiki użytkowej. Funkcjonalność i estetyka jej projektów wyznaczyła pewien kierunek dla kolejnych pokoleń projektantów, którzy przygotowywali interfejsy użytkownika. Artystyczny wymiar jej pracy doceniło prestiżowe Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku, które nabyło
i udostępniło swoim zwiedzającym archiwum jej szkiców przygotowanych na papierze milimetrowym.
Pod pseudonimem Stelarc kryje się australijski artysta, Stelios Arcadiou. Zakres jego zainteresowań obejmuje możliwości współczesnych technologii, ich związki z etyką, ludzkim ciałem i rozszerzaniem jego funkcjonalności. Artystę uznaje się za jednego z pionierów bio artu.
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych projektów Stelarca i tym, który przyniósł mu największy rozgłos, jest „Extra Ear”. Ideą dzieła było wyhodowanie na przedramieniu artysty dodatkowego ludzkiego ucha. Na początku był to tylko kawałek tkanki, projekt był jednak rozwijany – w małżowinie miał zostać umieszczony mikrofon i dodatkowa elektronikę, a całość byłaby podłączona do sieci bezprzewodowej. Dzięki takiemu dodatkowemu organowi zainteresowane osoby mogłyby podsłuchiwać życie artysty. „Instalacja” skończyła się niestety infekcją i całą elektronikę z ciała performera trzeba było usunąć.