System Windows 8 wymaga procesora o częstotliwości przynajmniej 1 GHz. Obecnie trudno znaleźć tak słabe konfiguracje. Inaczej jest z pamięcią, ponieważ system wymaga 1 GB pamięci na wersję 32-bitową oraz 2 GB na wersję 64-bitową. Zakładając, że na większości komputerów będzie instalowana ta druga, w niektórych konfiguracjach może być konieczna rozbudowa pamięci do 2 GB. Jednak już 64-bitowy Windows 7 wymagał 2 GB pamięci.
W przypadku dysku potrzebne jest 16 lub 20 GB wolnego miejsca (wersja 32- i 64-bitowa). Problem z miejscem może się pojawić na niektórych netbookach, które miały wyłącznie dysk SSD o pojemności 16 GB. Na szczęście takich konfiguracji jest bardzo mało.
Potrzebny nowy monitor
Windows 8 wprowadza dodatkowe wymagania dotyczące ekranu, choć nie są one wygórowane. Aby korzystać ze sklepu Windows
Store, potrzebny jest ekran o rozdzielczości co najmniej 1024x768 pikseli, a do przeciągania aplikacji potrzeba rozdzielczości 1366x768. Jedynym wymogiem, którego nie spełnia prawie żaden komputer, jest ekran dotykowy, dzięki któremu w pełni można wykorzystać interfejs Metro i aplikacje dostosowane do obsługi za pomocą dotyku.
Realna wydajność
Windows 8 oraz Windows 7 w wersjach 64-bitowych uruchomiliśmy na słabym, 4-letnim komputerze stacjonarnym z procesorem Celeron E1400, 2 GB RAM oraz dyskiem 1 TB. Sprawdziliśmy szybkość uruchamiania się systemu, wykorzystanie zasobów komputera (głównie pamięci RAM), płynność działania interfejsu oraz wydajność w aplikacjach.
Okazało się, że w przeciwieństwie do Developer Preview wersja Release Preview wcale nie zużywa mniej zasobów niż Windows 7. Jest wręcz przeciwnie. Zaraz po zainstalowaniu i uruchomieniu system alokuje ponad 600 MB pamięci RAM. W przypadku pierwszej wersji było to zaledwie 280 MB – znacznie mniej niż w Windows 7, który potrzebuje 400–500 MB. Nowy system uruchamia też kilka procesów więcej niż Windows 7 (dane te dotyczą komputera niepodłączonego do sieci). Taki apetyt na zasoby można wytłumaczyć ostatecznym dopracowaniem systemu, w tym pełną gamą funkcji i aplikacji, których brakowało w wersji Developer Preview.
Poprawiła się za to szybkość uruchamiania systemu. Windows 7 ładuje się 22 sekundy, Windows 8 zaledwie 9 sekund. Jest to czas zmierzony od przekazania kontroli systemowi przez BIOS do wyświetlenia pulpitu lub interfejsu Metro. W przypadku nowoczesnych konfiguracji z dyskami SSD system będzie się uruchamiał na pewno znacznie szybciej.
Płynność działania nowego systemu na słabym komputerze testowym oceniamy na bardzo dobrą. Nowy interfejs ani trochę się nie zacina, nawet po wyjęciu jednego modułu pamięci i pozostawieniu tylko 1 GB RAM. Aplikacje pracują w obu systemach podobnie. Sprawdziliśmy to na przykładzie Photoshopa CS3, który wykonywał obróbkę zdjęcia 8 Mpix w ciągu 152–153 sekund, a także programu Any Video Converter, który przetwarzał 66-sekundowy film AVI na MKV w ciągu 32 sekund.
Największa atrakcja
Najważniejsza nowość, zupełnie zmieniająca sposób obsługi komputera, to oczywiście interfejs Metro i przygotowane do niego aplikacje, a także wstążki zamiast rozwijanego menu w wielu programach. Do tej pory takich rozwiązań w Windows brakowało, choć sprzęt był przygotowany do ich obsługi. Wystarczy wymienić urządzenia testowane w laboratorium PC Formatu: laptop Dell Inspiron Duo 1090 z obracanym ekranem, komputery MSI z serii Wind Top z ekranami dotykowymi czy dotykowy monitor iiyama ProLite T2250MTS-B1. Ich główną wadą był właśnie brak odpowiednich programów, choć firmy Dell czy MSI starały się przygotować własne, by przekonać użytkowników do nowego sposobu obsługi komputera.
Wraz z Windows 8 kupowanie urządzeń tego typu wreszcie będzie miało sens. Do sklepów trafią klasyczne laptopy i ultrabooki z ekranami dotykowymi (np. Acer Aspire S7). Wygodniejsze w obsłudze będą tzw. urządzenia convertible – laptopy ze składanymi na płasko ekranami (np. MSI Slider S20). Rozwinie się niewielki do tej pory segment komputerów typu „wszystko w jednym”, a do starszych pecetów sensowne będzie dokupienie monitora z ekranem dotykowym.