Dobra występujące wyłącznie w postaci cyfrowej to wygoda szybkiego zakupu i niższa cena, wynikająca z braku kosztów wytworzenia, przewozu i składowania fizycznych elementów, tj. płyt, papierowych instrukcji czy opakowań. Jest też negatywna strona cyfrowej dystrybucji – prawie wszystkie firmy oferujące wirtualne dobra, np. programy komputerowe, bardzo źle traktują swoich klientów i stosują w umowach z użytkownikami zapisy rażąco naruszające interesy konsumentów.
Tak naprawdę nic nie kupujesz
Doskonale to widać na przykładzie popularnej w Polsce gry World of Tank, która mimo że teoretycznie jest darmowa, tak naprawdę przynosi właścicielom zyski ze sprzedaży wirtualnej waluty i towarów. Firma już ze strony logowania atakuje użytkowników banerami i ikonami „Kup Złoto”. Trudno sprecyzować, co właściwie firma oferuje… ale na pewno nie sprzedaż towaru. Transakcja taka jest bowiem nierozłącznie związana z przeniesieniem własności.
Jeśli kupujemy jabłka, to stajemy się ich właścicielami (w zamian za zobowiązanie do zapłacenia ich ceny). Tymczasem tu zgodnie z Umową licencyjną/Warunkami Korzystania z Usług (Wargaming.net stosuje te pojęcia zamiennie), a konkretnie z punktem II.C.3: „Towary Wirtualne pozostają własnością Wargaming.net”. Co więcej, w innych częściach tego samego fragmentu czytamy: „Użytkownik uznaje, że Wargaming.net zastrzega sobie prawo do (…) usuwania swoich gier i wszelkich ich aspektów, w tym, lecz nie wyłącznie, postaci, przedmiotów, punktów złota (zwanych łącznie Towarami Wirtualnymi)”.
Oznacza to, że firma w każdej chwili może ci zabrać to, co jak ci się wydaje, kupiłeś, i nie poniesie z tego tytułu konsekwencji.
Podobne zapisy są powszechne. Właściciele gier zwykle tłumaczą, że nigdy z nich nie skorzystają, ale takich zapewnień nie można brać poważnie. Wszystko, co znajdziemy w dokumentach, może, i w razie sporu będzie, wykorzystane przeciwko nam.
Firma kończy działalność – tracisz wszystko
Kolejny minus cyfrowych dystrybucji polega na tym, że z programów, za które zapłaciliśmy (bo jak już wiemy, nie nabyliśmy), prawie zawsze możemy korzystać wyłącznie w powiązaniu z danym systemem dystrybucji. Zdarzyło ci się kiedyś nie móc odpalić ulubionej gry, gdyż nie mogłeś połączyć się ze Steamem lub ich serwery chwilowo nie działały? To pamiętaj, że gdy firma obsługująca tę i inne tego typu platformy zdecyduje się zakończyć działalność, stracisz wszystkie „swoje” (tak naprawdę ich) gry.
O ile bowiem klasyczna pudełkowa gra, niewymagająca do działania połączenia z żadnym serwerem, może być użytkowana nawet po zakończeniu wsparcia producenta, o tyle w przypadku programów wydawanych z przeznaczeniem na platformy typu Steam po wyłączeniu serwisu gry się po prostu fizycznie nie uruchomią.
Co więcej. Nie dostaniesz z tego tytułu żadnego odszkodowania, gdyż tak naprawdę ty tych gier nie kupujesz, nie kupujesz też licencji, ale usługę subskrypcji, której świadczenie w ogóle lub tylko tobie może zostać zakończone w dowolnym momencie na zasadzie „bo tak”. W umowie z użytkownikiem Steam, w części 10.C czytamy wyraźnie: „Valve (właściciel, przyp. autora) może w każdej chwili anulować twoje konto lub pojedynczą subskrypcję” – przekład z dokumentu w wersji anglojęzycznej. Wersja polskojęzyczna nie jest dostępna, co samo w sobie budzi poważne zastrzeżenia prawne.
Wielkie firmy też czasem znikają z rynku
Przestrzegamy przed myśleniem typu: ale przecież nigdy nie zamkną Steama, Origin czy innej tego typu platformy. Wcześniej czy później każdy biznes się kończy. 10 lat temu nikt by nie pomyślał, że telewizje będą miały jakiekolwiek problemy, a dziś poważny spadek liczby widzów jest faktem. Zamykanie projektów po pobraniu pieniędzy od użytkowników już się zdarzało. Dobrym przykładem jest platforma stworzona przez THQ, którą zamknięto już po wypuszczeniu jednej gry – Company of Heroes On-line.
W czasie analizy szeroko rozumianych umów z użytkownikami w zasadzie tylko dokument obowiązujący na cdp.pl nie wzbudza większych zastrzeżeń. Umowa jest krótka, przejrzysta i co do zasady uczciwa. Spora część sprzedawanych tam gier może też działać samodzielnie, wiec nawet jeśli cdp.pl padnie, nadal będziesz mógł się cieszyć pobranymi na dysk grami. Niestety, obecnie sklep sprzedaje również sporo tytułów przeznaczonych na wspomnianą platformę Steam. De facto nabywasz więc od cdp.pl jedynie klucz uprawniający do uzyskania subskrypcji danej gry, która, jak wcześniej wspomniano, może zostać anulowana w każdej chwili. A jeżeli Steam zakończy działalność, to program się nie uruchomi.
I nawet jeśli nie jesteś graczem, nie uciekniesz przed problemem. Coraz więcej aplikacji jest sprzedawanych już nie jako towar, lecz jako usługa, za którą płacisz abonament, lecz którą w każdej chwili można wyłączyć.