Właściwie już od wyruszenia z domu, podczas podróży np. samochodem czyhają potencjalne niebezpieczeństwa. Wystarczy sprzęt zostawić zbyt długo na nagrzanej desce rozdzielczej, by móc zacząć się martwić o jego kondycję. Po dojeździe na miejsce robi się jeszcze ciekawiej. Woda, góry – możliwości niefortunnego wypadku jest sporo, więc przygotowaliśmy garść porad, by z wakacyjnego wyjazdu wrócić nie z zepsutym sprzętem, a dobrym humorem i miłymi wspomnieniami.
Nim wyjedziemy
Jest kilka sposobów, by na wywczas pojechać ze zdecydowanie spokojniejszą głową. Podstawowy to zabezpieczenie danych znajdujących się na urządzeniach, które zabieramy ze sobą. Nie trzeba wcale dużo – wystarczy zwykły backup ważnych dokumentów, zdjęć i wiadomości do chmury, a nawet w przypadku zniszczenia smartfonu czy laptopa, nie zostaniemy z niczym. Dodatkowo warto pomyśleć o możliwości kradzieży sprzętu. Właśnie! Jak z prewencją? Możliwości jest na szczęście sporo. Najprostszą jest włączenie funkcji zdalnej lokalizacji urządzenia. Dzięki temu za pomocą odpowiedniej aplikacji możemy nasz np. telefon znaleźć na mapie, a nawet wykasować wszystkie dane czy zablokować złodziejowi wartościowy łup. Oczywiście poza darmowymi sposobami mamy także płatne możliwości, które pozwalają na zrobienie zdjęcia przednią kamerką i przesłanie go na nasz e-mail lub nawet uniemożliwienie wyłączenia urządzenia (co jest najczęściej pierwszą czynnością wykonywaną przez kieszonkowca).
O ile jednak sprzęty, w tym telefon zawsze nosimy przy sobie (i np. słuchamy na nim muzyki – przy próbie wyciągnięcia smartfonu z kieszeni naszą uwagę zwróci zatrzymanie odtwarzania), to nie musimy specjalnie bać się kradzieży. Zdecydowanie gorzej sprawy się mają w kontekście zdarzeń losowych związanych ze specyfiką wakacyjnych wypraw. Dlatego podstawą powinien być odpowiedni sposób przechowywania i przenoszenia sprzętu. Nic nie zastąpi solidnego plecaka z mechanizmem redukcji wstrząsów czy nawet zwyczajnego etui na telefon. To relatywnie niewielkie wydatki w porównaniu z tym, ile wydajemy np. na laptopy. A potrafią uchronić nas przed wieloma niebezpieczeństwami czyhającymi na górskim szlaku czy nadmorskiej plaży. O ile wodoodporne obudowy czy woreczki strunowe są świetnym rozwiązaniem, to lepiej przed wyjazdem sprawdzić, czy np. telefon posiada certyfikaty pyłoodporności oraz czy jest tylko wodoodporny, czy już wodoszczelny. Paradoksalnie brak rozróżnienia tych dwóch terminów bywa przyczynkiem kłopotów – tylko ten drugi termin oznacza możliwość zanurzenia smartfonu w wodzie. Inna sprawa, że i tak trzeba przy tym pamiętać, by wcześniej pozamykać starannie wszystkie porty micro USB czy wejścia słuchawkowego.
Po szkodzie
Co, jeśli urządzenie zostało zalane lub uległo przegrzaniu? W tej drugiej kwestii nie musimy najczęściej przesadnie się przejmować – współczesny sprzęt elektroniczny wyposażony jest w specjalne zabezpieczenia, które odcinają zasilanie, nim temperatury przekroczą wartości krytyczne. Nieco gorzej mają się sprawy przy zalaniu. O ile bowiem zwykłe zachlapanie zazwyczaj nie powoduje większych szkód i wystarczy pozwolić urządzeniu wyschnąć, o tyle w przypadku utopienia zazwyczaj nie mamy już co liczyć na uratowanie sprzętu. W momencie, gdy woda dostanie się do środka i zaleje podzespoły, trzeba się liczyć z ich wymianą lub inwestycją w nowy sprzęt.
Co, jeśli urządzenie zostało zalane lub uległo przegrzaniu? W tej drugiej kwestii nie musimy najczęściej przesadnie się przejmować – współczesny sprzęt elektroniczny wyposażony jest w specjalne zabezpieczenia, które odcinają zasilanie, nim temperatury przekroczą wartości krytyczne. Nieco gorzej mają się sprawy przy zalaniu. O ile bowiem zwykłe zachlapanie zazwyczaj nie powoduje większych szkód i wystarczy pozwolić urządzeniu wyschnąć, o tyle w przypadku utopienia zazwyczaj nie mamy już co liczyć na uratowanie sprzętu. W momencie, gdy woda dostanie się do środka i zaleje podzespoły, trzeba się liczyć z ich wymianą lub inwestycją w nowy sprzęt.
Nic nie zastąpi jednak, co oczywiste, zdrowego rozsądku. Jeśli nie mamy urządzenia zgodnego ze standardem wodoszczelności, to albo nie wyciągajmy go w pobliżu wody, nie zabierajmy ze sobą podczas kąpieli, albo też zainwestujmy w specjalną wodoodporny pokrowiec czy etui. Zawsze można też spróbować sprzęt ubezpieczyć i wtedy nie przejmować się konsekwencjami. To jednak duże koszty, których możemy uniknąć, gdy odpowiednio przygotujemy się do wakacyjnych wojaży, a w ich trakcie zachowamy przytomność umysłu i będziemy postępować z rozwagą. Bo choć urlop jest czasem beztroski, to lepiej nie wracać z niego z traumatycznymi przeżyciami, czyż nie?