Google: kolejne oskarżenie o manipulowanie wynikami wyszukiwania
Opowieść sygnalisty
Zach (Zachary) Vorhies jest byłym pracownikiem Google'a i YouTube'a, który w 2019 roku upublicznił w serwisie Project Veritas około 1000 stron wewnętrznych dokumentów koncernu z Mountain View.
Vorhies sugerował, że Google starał się wpłynąć na wyniki wyborów prezydenckich w 2016 roku. W wywiadzie dla Projecr Veritas stwierdził, że firma robiła to, kształtując krajobraz informacyjny dzięki stosowaniu cenzury. Służyło temu m.in. spychanie witryn zawierających konserwatywne treści na dalekie miejsca w wynikach wyszukiwania oraz promowanie stron lewicowych. Jako dowód oskarżenia służyły właśnie dokumentu Google'a, zawierające wytyczne dla etetowych pracowników firmy.
W wydanej niedawno książce „Google Leaks: A Whistleblower's Exposé of Big Tech Censorship" Vorhies opisuje, w jaki sposób Google próbował kształtować opinię publiczną przed wyborami w 2016 roku. Dawny pracownik koncernu twierdzi, że klasyfikatory treści (odpowiedzialne za ustalanie kolejności materiałów w wynikach wyszukiwania) były szkolone przez osoby kierujące się uprzedzeniami do środowisk o konserwatywnych poglądach. W rezultacie wśród odsyłaczy do stron WWW pokazywanych przez szperacz dominowały treści powielające lewicową agendę.
Wanna know how Google deranks, deboosts, suppresses, shadow bans and censors... YOU?
— Zach Vorhies (@Perpetualmaniac) August 5, 2021
It's all right here in my book:https://t.co/kwn5siJo5w
"A powerful case against Google that deserves readers' attention." - Kirkus Reviews.
What have you been censored from saying? pic.twitter.com/kk2PRcDdQv
Vorhies utrzymuje też, że zastosowania algorytmów Google'a skutkowało wydłużeniem czasu utrzymywania negatywnych wiadomości na temat Donalda Trumpa na szczycie wyników wyszukiwania.
Współautorem książki jest Kent Heckenlively.
fot. Twitter