Amerykanie sceptyczni wobec technologii rozpoznawania twarzy
Zbyt inwazyjna nowinka
Z ankiety przeprowadzonej przez badającą opinie konsumentów firmę Piplsay wynika, że pomimo sprzeciwu wielu osób, systemy rozpoznawania twarzy są używane w sklepach detalicznych w całych Stanach Zjednoczonych.
W 2019 roku władze San Francisco zabroniły policji korzystania z tej technologii, a Unia Europejska w zeszłym roku wezwała do pięcioletniego zakazu jej używania. Tymczasem w USA kilku głównych sprzedawców detalicznych, w tym Lowe's, Albertsons i Macy's, stosuje mechanizmy rozpoznawania twarzy do wykrywania oszustw i kradzieży.
Badania mówią, że 60% Amerykanów nie zdaje sobie sprawy z używania tej technologii w sklepach detalicznych, 42% ją popiera, a 69% uważa, że punkty korzystające z systemu powinny informować o tym swoich klientów.
W ciągu ostatnich kilku lat branża detaliczna była świadkiem masowego przyjęcia technologii, które umożliwiają płynniejsze działanie i lepszą obsługę klienta. Wybuch pandemii koronawirusa jeszcze bardziej przyspieszył te zmiany, ponieważ detaliści borykają się z problemami związanymi z bezpieczeństwem i wygodą, takimi jak płatności zbliżeniowe i dystans społeczny.
Według firmy Piplsay, technologia rozpoznawania twarzy stoi obecnie w obliczu silnego sprzeciwu społeczeństwa amerykańskiego, ponieważ jest zbyt inwazyjna.
Uczestnicy ankiety uważają, że stosowanie jej przez sklepy takie jak Amazon Go (pozbawione kasjerów) ma sens, nie można tego powiedzieć jednak o sprzedawcach detalicznych – w ich przypadku mechanizmy biometryczne nie zapewniają klientom natychmiastowych korzyści.
fot. Pixabay