Badacze odkryli, jak oszukać Windows Hello fałszywą kamerką
Fałszywa kamerka
Windows Hello to oficjalne narzędzie Microsoftu, umożliwiające m.in. dokonywanie autoryzacji za pomocą kamery. Według statystyk z grudnia 2021 roku, Hello jest obecnie wykorzystywane przez 84,7% użytkowników Windowsa 10. Choć Microsoft deklarował, że system będzie bezpieczny, badacze z firmy CyberArk odkryli prosty sposób na jego obejście. Okazuje się, że narzędzie można oszukać za pomocą dwóch grafik i odpowiednio spreparowanego nośnika USB.
Tylko połowa sukcesu
Metoda jest o tyle ciekawa, że system wymaga do działania kamerki wyposażonej zarówno w sensor podczerwieni, jak również RGB. Teoretycznie powinno to utrudnić oszukanie narzędzia z użyciem zwykłej grafiki. Badacze odkryli jednak, że pomimo deklaracji twórców, oprogramowanie dokonuje wyłącznie analizy obrazu w podczerwieni, pomijając dokładne sprawdzenie danych z drugiego sensora. Windows Hello jedynie potwierdza jego obecność, poprzez sam fakt pobrania z urządzenia dwóch klatek obrazu.
By obejść zabezpieczenia, badacze wykorzystali spreparowany nośnik USB, udający kamerkę zewnętrzną. W pamięci ukryli dwa zdjęcia, które zostały przekazane Windows Hello jako aktualnie rejestrowany obraz. Jest on porównywany z fotografią właściciela zapisaną w pamięci. Do autoryzacji badaczom wystarczyło zdjęcie twarzy w podczerwieni oraz dowolny obraz RGB. By udowodnić, że Windows Hello zupełnie pomija analizę tego drugiego, na nośniku umieszczono grafikę przedstawiającą Spongeboba – gąbkę morską z popularnej kreskówki. System udało się nabrać również za pomocą czarnego tła.
Eksperci ostrzegają
Tego typu włamanie wymaga co prawda fizycznego dostępu do komputera i zdjęcia jego właściciela – ale zabezpieczenia biometryczne najczęściej wykorzystuje się w urządzeniach przenośnych, które są dużo bardziej narażone na kradzież, niż stojący w domu pecet. Eksperci uważają, że słabością Windows Hello są nie tylko algorytmy, ale też współpraca z kamerkami innych producentów. W przypadku Face ID, wykorzystywanego tylko w ramach ekosystemu Apple’a i niewspierającego zewnętrznych kamer, dużo trudniej oszukać urządzenie w taki sposób.
Microsoft już wydał poprawkę (po jej zainstalowaniu zdjęcie właściciela trafia do chronionego obszaru pamięci), ale badacze ostrzegają, że łata prawdopodobnie nie rozwiązuje problemu w pełni i wciąż może on wystąpić u niektórych użytkowników. Dlatego też CyberArk Labs odradza na razie korzystanie z zabezpieczeń. Firma zapowiedziała, że w przyszłym miesiącu podczas konferencji Black Hat w Las Vegas zaprezentuje raport dogłębnie analizujący działanie systemu.
fot. Pixabay