Chiński matrix
Podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Pekinie pokazy sztucznych ogni na pewno były.Tyle że nie tak spektakularne i zapierające dech w piersiach, jak nam pokazano. Okazuje się, że to, co mieliśmy okazję podziwiać na ekranach naszych telewizorów, było obrazem wygenerowanym przez komputer, inaczej mówiąc – iluzją.
Gazeta "Beijing Times" ujawniła, że część widowiskowego pokazu to efekt prawie rocznej pracy zespołu Gao Xiaolonga odpowiedzialnego za efekty wizualne. Organizatorzy tłumaczą, że obawiali się, iż nie uda im się uzyskać odpowiednio dobrej jakości transmisji obrazu w wieczornym smogu. Ponadto ustawienie helikoptera filmującego pod odpowiednim kątem, tak by wszystkie fajerwerki były widoczne, byłoby zbyt ryzykowne dla pilota, dlatego zdecydowano się na stworzenie komputerowej iluzji, dodano też lekkie drgania, mające sugerować filmowanie z helikoptera.
Niezależnie od tego, jakie pobudki leżały u podnóża tej mistyfikacji, faktem jest, że cały świat obejrzał komputerową aranżację w przeświadczeniu odbioru transmisji autentycznego obrazu.
Źródło: TheDailyTelegraph, msnbc