Google wyjaśnia wątpliwości dotyczące plików cookie
Gigant uspokaja
Koncern z Mountain View przekazał brytyjskiemu Urząd ds. Konkurencji i Rynków (CMA) propozycje dotyczące obsługi plików cookie w przeglądarce Chrome. Jeszcze niedawno firma chciała zrezygnować z nich w ogóle, tłumacząc to chęcią zapewnienia prywatności internautom. Pomysł wzbudził jednak protesty branży reklamowej, która korzysta z ciasteczek w celu dostarczania internautom spersonalizowanych reklam.
Ponieważ Google sam żyje z reklam online, zaproponował alternatywny sposób personalizowania banerów – tzw. piaskownicę prywatności (Privacy Sandbox), której głównym elementem miał być mechanizm FLoC. To wzbudziło jeszcze większe protesty. Analitycy CMA obawiali się, że piaskownica prywatności utrudni konkurencję w branży reklamy online.
Google zgodził się nie wdrażać nowego mechanizmu bez zgody CMA i pozostawić obsługę cookies. Przedstawiciele urzędu poinformowali 26 listopada, że koncern złożył dodatkowe zobowiązania dotyczące przekazywania adresów IP przez Chrome oraz wyjaśnienia dotyczące limitu danych, z których można dzięki niej skorzystać.
Według Google'a, zobowiązania takie będą obowiązywać także w innych krajach.
Andrea Coscelli, dyrektor generalny CMA powiedział: „(...) wysiłki na rzecz ochrony prywatności użytkowników nie mogą odbywać się kosztem ograniczenia konkurencji; jeśli zobowiązania Google'a zostaną zaakceptowane, staną się prawnie wiążące, promując konkurencję na rynkach cyfrowych, pomagając chronić zdolność wydawców internetowych do pozyskiwania pieniędzy z reklam i chroniąc prywatność użytkowników".
fot. Firmbee – Pixabay