Kopyto Pegasusa uderza w Salwador
Dział marketingu NSO zaciera ręce
Według nowego śledztwa przeprowadzonego przez The Citizen Lab i Access Now Pegasus został podobno użyty do zainfekowania urządzeń 35 dziennikarzy i członków społeczeństwa obywatelskiego zajmujących się badaniem korupcji w Salwadorze.
Izraelskie przedsiębiorstwo NSO Group było wielokrotnie wykorzystywane do atakowania dziennikarzy, obrońców praw człowieka, a nawet niektórych przywódców politycznych. Firma sprzedawała oprogramowanie wszystkim chętnym, zarówno demokratycznym rządom (do walki z terroryzmem), jak i reżimom (do walki z politycznymi przeciwnikami). O programie zrobiło się głośno w momencie, kiedy wyciekły informacje dotyczące ważnych polityków, głów państw i przywódców duchowych z całego świata.
Według Access Now, organizacji broniącej cyfrowych praw obywatelskich, trwająca prawie półtora roku kampania inwigilacyjna w Salwadorze jest jednym z najbardziej intensywnych zastosowań Pegasusa do atakowania dziennikarzy.
„Widziałem wiele przypadków użycia Pegasusa, ale to, co było szczególnie niepokojące, tutaj, to zestawienie go z fizycznymi groźbami i brutalnym językiem wobec mediów w Salwadorze" – powiedział agencji AP badacz Citizen Lab Scott-Railton.
Nie należy zapominać, że to właśnie rząd w Salwadorze zasłynął w zeszłym roku z wprowadzenia nowego prawa, które uczyniło bitcoina oficjalnym środkiem płatniczym i wymagało jego używania do płatności przez firmy. Spotkało się to natychmiast z ostrą reakcją międzynarodowych organów regulujących światowe finanse, zaniepokojonych utratą kontroli.
Raport Laboratorium Obywatelskiego zauważa, że nie może nawiązać bezpośredniego związku między zainfekowanymi urządzeniami a rządem Salwadoru, a rzecznik prezydenta Bukele zaprzeczył temu powiązaniu, twierdząc, że „Salwador nie jest w żaden sposób powiązany z Pegasusem ani nie jest klientem NSO Group". Urzędnik oświadczył, że rząd prowadzi dochodzenie w sprawie prób włamania do urządzeń dziennikarzy.
fot. Igor Saveliev – Pixabay