Kubański rząd blokuje media społecznościowe
Starcia z policją i cisza w sieci
Facebook, Instagram, WhatsApp i Telegram zostały zablokowane po tym, gdy tysiące Kubańczyków wyszły na ulice aby zaprotestować przeciwko kryzysowi gospodarczemu panującemu na wyspie oraz postępowaniu władz w czasie pandemii.
W odpowiedzi rząd oskarżył „kontrrewolucjonistów finansowanych przez USA" o wykorzystywanie frustracji ludności spowodowanej przez kryzys ekonomiczny, wywołany oczywiście również przez Stany Zjednoczone wskutek zastosowania embarga handlowego.
Z powodu zamieszek zebrało się biuro polityczne, które wraz z Raulem Castro zajęło się „prowokacjami".
Internet w walce z komunizmem
Około 150 osób zostało aresztowanych podczas lub tuż po największej fali protestów w różnych miastach. Według broniącej praw człowieka organizacji Cubalex, tylko 12 zostało do tej pory zwolnionych.
Czynnikiem, który ułatwił przeprowadzenie manifestacji, było uruchomienie dwa i pół roku temu usług internetu mobilnego. Stał się on dla Kubańczyków narzędziem służącym do wyrażania własnego zdania i zapewniającym szybką komunikację podczas wystąpień ulicznych.
Firma monitorująca sieć Kentik zaobserwowała, że cały kraj został odłączony od sieci na ok. 30 minut około godziny 16.00 w niedzielę (11 lipca), w czasie szczytu protestów w Hawanie.
fot. Pixabay