Przestępcy z darknetu przechodzą na emeryturę
Pora odpocząć
Giełdy nielegalnych towarów działające tylko w ukrytej sieci (darknecie) coraz częściej są zamykane, ponieważ ich administratorzy stwierdzają, że już zarobili wystarczająco dużo pieniędzy i chcą odpocząć. Policja mówi, że ma w tej sprawie mieszane uczucia.
Przykładem strony, która ostatnio zakończyła działalność, jest największa do niedawna giełda sprzedaży danych kart kredytowych UniCC. Prowadzący „market" poinformowali sprzedających i kupujących, że ze względu na wiek i stan zdrowia likwidują działalność serwisu. UniCC – według analityków z firmy Elliptic – od 2013 roku zarobiła około 358 mln dolarów w kryptowalutach (bitcoinach, litecoinach, ethereum i dash).
W styczniu 2021 roku została zlikwidowana jeszcze większa giełda skradzionych danych kart płatniczych Joker's Stash. Oprócz tych platform w październiku zeszłego roku zamknięto White House Market, największy „rynek" sprzedaży rozmaitych nielegalnych towarów, w tym narkotyków. W listopadzie działalność zakończył Cannazon, a w grudniu Torrez.
Profesor David Décary-Hétu, kryminolog z uniwersytetu w Montrealu, mówi że giełdy tej wielkości co Torrez mogą zarobić nawet 100 tys. dolarów dziennie.
Dobrowolne i spokojne zamykanie nielegalnych „marketów" jest nowym zjawiskiem. Zwykle kończyły one działalność po zhakowaniu albo na skutek zlikwidowania przez policję. Nowy trend wygaszania serwisów w darknecie nazwano „dobrowolną emeryturą" lub „zachodem słońca".
fot. B_A – Pixabay