Rosyjscy hakerzy znów próbowali ingerować w wybory w USA
Głos Rosji, Chin i Iran
Grupa powiązanych z armią rosyjską hakerów, którzy próbowali wpływać na wybory w USA w 2016 roku, dzieląc obóz demokratów, ponownie się uaktywniła. Na nastroje próbują wpływać też dwa inne, pozostające w gorszych stosunkach z USA państwa.
Niekontrolowany chaos
Microsoft uważa, że Rosjanie przeprowadzili do tej pory ponad 200 ataków na różne związane z polityką organizacje, w tym partie polityczne oraz konsultantów obsługujących wyborców. Jak uważa Tom Burt, wiceprezes Microsoftu, hakerzy wykorzystują tym razem nowe narzędzia i metody, pozwalające zwiększyć skalę działania i łatwiej ukryć swój udział w tych atakach.
Szczególnym celem dla hakerów zdaje się być kampania Joe Bidena, wobec którego przeprowadzono wiele prób phisingu, żadna jednak się nie powiodła. Microsoft podejrzewa, że stojące za atakami ugrupowanie to komórka rosyjskiej agencji wywiadu wojskowego.
Nie tylko Rosja
Microsoft przyznaje, że sponsorowane przez państwo ataki mieli prowadzić też hakerzy z Chin i Iranu. Ich celem stały się osoby zaangażowane w kampanie prezydenckie Bidena oraz Trumpa. Państwa te zdają się mieć nieco inne cele niż Rosja. Microsoft podkreśla jednak, że to Moskwa prowadzi najszerzej zakrojone działania w tej kwestii i ma największe doświadczenie.
Do tego pojawiły się wynikające z raportu w tej sprawie informacje o tym, że wysokiemu rangą urzędnikowi państwowemu zakazano przedstawiania doniesień w kwestii ingerencji Rosji w wybory, bo narażało to na szwank reputację obecnego prezydenta. Osoba ta została poproszona o skupienie się w raportach raczej na Chinach i Iranie.
Wszyscy przyłapani na próbach ingerencji w wybory mają zostać objęci sankcjami.
fot. Pixabay