Starlink: nie przenoś anteny!
Po prostu zostań na miejscu
Wiele osób ucieszyło się, kiedy firma SpaceX w lutym tego roku zaczęła przyjmować zamówienia na usługę satelitarnego internetu Starlink. Dało to nadzieję na połączenie z globalną siecią mieszkańcom słabo zaludnionych terenów, na których trudno jest o łącza kablowe i bezprzewodowe.
Firma SpaceX przygotowała mapę, na której każdy zamawiający precyzyjnie ustala miejsce, w którym chce się łączyć z internetem. Niestety, jeżeli ktoś po złożeniu zamówienia dokona zmiany lokalizacji, jest przesuwany na koniec kolejki. Często oznacza to przedłużenie oczekiwania o rok lub dłużej.
Użytkownicy, którzy przesunęli lokalizację zaledwie o kilka metrów, otrzymali wiadomość, że świadczenie usługi się opóźni: łącze nie zostanie uruchomione pod koniec 2021 roku, lecz w roku 2023.
Powiadomienie o możliwości skorygowania lokalizacji pojawiło się na stronie usługi Starlink niedawno; sama mapa stała się też bardziej widoczna. Być może to właśnie spowodowało, że wielu użytkowników postanowiło skorzystać z tej propozycji i zauważyło, że ich zamówienia znacznie się opóźniły.
Przesunięcie terminu to nie wszystkie kłopoty nabywców Starlinka. Wielu użytkowników sygnalizuje duże problemy z kontaktem z firmą Elona Muska. Klienci skarżą się w serwisach społecznościowych, że nie są w stanie ani sprawdzić stanu realizacji swoich zamówień, ani uzyskać odpowiedzi na pytania o powody przesunięcia terminów dostarczenia usług. Firma SpaceX nie odpowiada na wysłane do niej e-maile.
fot. 12019 – Pixabay