Strach przed Amazonem
Inaczej niż eBay
Już w zeszłym roku dało się słyszeć, że Amazon uruchomi polską wersję elektronicznej platformy handlowej. Wzbudziło to duże obawy właścicieli krajowych e-sklepów.
Sędzia i zawodnik
Kilkanaście lat temu w Polsce zadebiutował inny elektroniczny potentat. Mowa o serwisie eBay, który wystartował z lokalną odmianą platformy aukcyjnej. Mógł się tego obawiać przede wszystkim serwis Allegro, będący wówczas wciąż „na dorobku". Jak wiadomo, do upadku rodzimego portalu nie doszło – eBay wcale nie okazał się groźnym konkurentem. Z Amazonem może jednak być inaczej.
W październiku ubiegłego roku amerykański Kongres opublikował raport opisujący wyniki śledztwa antymonopolowego prowadzonego w sprawie działalności firm Amazon, Apple, Facebook i Google. W dokumencie napisano, że wszystkie te przedsiębiorstwa utrzymują odrębne rodzaje monopolu na usługi lub produkty i występują w roli strażników własnych przywilejów. Są też na tyle potężne, że mogą skutecznie przeciwstawić się organom antymonopolowym.
Amazonowi zarzucano przede wszystkim to, że zarówno prowadzi platformę, na której sprzedaje artykuły dostawców zewnętrznych, jak i sam oferuje identyczny towar pod własną marką – oczywiście promując go w swoim portalu, a propozycje konkurencji przesuwając na zaplecze wyników wyszukiwania.
Nowe zasady w UE
W Unii Europejskiej własne śledztwa przeciwko Amazonowi wszczynały urzędy antymonopolowe we Francji, w Niemczech i w Hiszpanii. Niewykluczone, że będzie musiał to zrobić również polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
W tym jednak przypadku może się zdarzyć, że urzędnicy będą mieli za sobą nowy pakiet unijnych regulacji dotyczących usług elektronicznych, przygotowywany już od pięciu lat. Z projektu, który wyciekł kilka tygodni temu wynika, że próba nadużycia własnej pozycji przez któregokolwiek giganta technologicznego grozi nałożeniem na niego kary w wysokości sześciu procent rocznego obrotu. Przedsiębiorstwa mogą zostać ponadto ukarane grzywną w wysokości do jednego procenta rocznego obrotu, jeśli dostarczą „nieprawdziwych, niekompletnych lub wprowadzających w błąd" informacji podczas dochodzeń europejskich.
fot. Gerd Altmann – Pixabay