Tajemnica złotego Apple Watcha
Jednak ceramika
Od samego początku szefowie firmy zdawali sobie sprawę z potencjału drzemiącego w segmencie luksusowych gadżetów. Zaoferowali zatem również modele w kopercie z 18-karatowego złota. Niestety, Apple Watch w takim wydaniu nie znalazł wielkiej liczby nabywców, a powodem mogła być cena – 10 000 dolarów za sztukę.
Błąd naprawiono w modelu Apple Watch Series 2: kosztowne złoto zastąpiono nieco tańszą ceramiką.
Tymczasem, według informacji podanej w serwisie Twitter przez zbierającego prototypy sprzętu użytkownika DongleBookPro, koncern Apple przygotował ceramiczną wersję gadżetu już w 2014 roku. Mogła być ona już wtedy sprzedawana zamiast wersji „gold".
Proto-2F Ceramic Original Apple Watch (S0)
— Dongle (@DongleBookPro) July 3, 2021
Interestingly this was manufactured in 2014, indicating Apple could have launched the ceramic model with the original watch opposed to the Series 2 pic.twitter.com/Bq4ZaOZ7fO
Dlaczego tak się nie stało – archiwa milczą. Na pewno były prowadzone dogłębne badania preferencji klientów. Nie da się wykluczyć, że część spośród nich wyrażała spontaniczną chęć posiadania zegarka ze złota, która osłabła jednak w konfrontacji z zaproponowaną przez Apple'a ceną. O tym, że jest to prawdopodobne, świadczy choćby obecna polityka firmy. Koncern nieco spuścił z tonu i jako najbardziej luksusowy proponuje tytanowy wariant urządzenia, kosztujący – bagatela – 900 dolarów.
Oczywiście dla prawdziwych koneserów i miłośników luksusu brak modelu z królewskiego metalu może być rozczarowujący – podobnie jak dla osób praktycznych, dla których przygoda ze złotym zegarkiem przodków Butcha Coolidge'a w filmie „Pulp Fiction" wydaje się być mocnym argumentem za zakupem takiej właśnie wersji.
fot. Pixabay