UE nie będzie samowystarczalna w produkcji półprzewodników
Nikogo nie stać na inwestycje
Chociaż w UE zużywa się setki milionów chipów rocznie, tylko bardzo niewielką ich część produkuje się na terenie Unii. Zachęty takich państw jak Niemcy, aby najwięksi wytwórcy układów scalonych budowali w UE fabryki, mają niewielki wpływ na zmianę tej sytuacji.
Jednak nawet gdyby światowi giganci produkcji półprzewodników wybudowali w UE zakłady, nie oznaczałoby to przecież niezależności. Samowystarczalność to własna technologia i know-how, a nie lokalizacja fabryk.
Czołowi producenci półprzewodników, tacy jak Intel, Samsung czy TSMC wydają dziesiątki miliardów dolarów rocznie na inwestycje związane z produkcją komponentów do budowy mikroprocesorów i rozwój technologii z nią związanych. Według wielu analityków kraj, w którym miałaby powstać niezależna branża półprzewodników, musiałby wspomóc ją kwotą przynajmniej 150 mld dolarów w ciągu pięciu lat. Pieniądze należałoby przeznaczyć np. na ulgi podatkowe. Żadne państwo UE nie ma ani takich możliwości, ani zamiarów.
Dzisiaj w Europie powstaje około 10 proc. mikroprocesorów, podczas gdy w roku 1990 było to 40 proc. Margrethe Vestager, komisarz Unii Europejskiej ds. konkurencji przyznaje, że aby zwiększyć europejską podaż układów i komponentów do ich produkcji, UE musiałaby wesprzeć europejskich producentów. Urzędniczka nie podała jednak żadnych propozycji takiego działania ze strony unijnej administracji.
fot. Pixabay