Windykator wytropi dłużnika na platformie społecznościowej
Branża zadowolona
Teraz windyktorzy mogą to robić za pośrednictwem poczty elektronicznej, wiadomości tekstowych i portali społecznościowych. W praktyce nie da się wykluczyć, że miliony osób w USA mogą być teraz bombardowane wiadomościami e-mailowymi i SMS-ami oraz prośbami o połączenie na kontach w mediach społecznościowych.
Według raportu TransUnion, na koniec trzeciego kwartału tego roku, 77,6 mln Amerykanów miało co najmniej jeden zaległy dług do spłacenia (łączna suma należności to kwota 188 mld dolarów).
Branża windykacyjna pochwaliła aktualizację przepisów, argumentując, że wiadomości tekstowe i e-mailowe są obecnie dla wielu osób preferowanymi metodami komunikacji.
Na szczęście istnieją pewne ograniczenia dotyczące nawiązywania kontaktu. Mają one chronić prywatność i zapobiegać nękaniu, nadużyciom lub nieuczciwym praktykom. Przede wszystkim wiadomość otrzymana w mediach społecznościowych musi być prywatna. Windykatorzy nie mogą opublikować czegoś, co jest widoczne dla wszystkich użytkowników, znajomych lub obserwatorów.
fot. Tim Gouw – Unsplash