Oczy są wszędzie
Jeśli wydaje ci się, że spacerujesz po mieście w trybie incognito, niezauważany przez nikogo, jest to tylko złudzenie. Nawet jeśli przechodnie nie zwracają na ciebie uwagi, jesteś obiektem nieco innego rodzaju zainteresowania. Obserwują cię oczy kamer.
Dorzućmy do tego jeszcze laser, który również może wyłowić konkretną osobę z tłumu — nie dzięki rysom twarzy czy charakterystycznym chodzie, ale po unikatowym rytmie bicia serca. Takie urządzenia, opracowane dla Pentagonu na prośbę amerykańskich sił specjalnych, mogą identyfikować osobę bez oglądania twarzy: wykrywają rytm serca za pomocą lasera na podczerwień. Jetson, bo tak nazywa się to urządzenie (nazwa nawiązuje do Jetsonów, familii z kreskówki science-fiction, zamieszkującej świat pełen futurystycznych gadżetów), używa wibrometrii laserowej, wykrywającej ruch powierzchni spowodowany biciem serca. W ten sposób amerykańskie wojsko może rozpoznać w tłumie terrorystów (w tym celu zostało Jetson został opracowany), jednak historia techniki wojskowej, która błyskawicznie znalazły zastosowanie w codziennym życiu (wystarczy wspomnieć o telefonii komórkowej) pokazuje, że jest jedynie kwestią czasu, aż laser będzie wykorzystywany do „standardowej” identyfikacji, stając się kolejnym źródłem informacji. O nas.
Powiedzmy sobie jednak szczerze – te rozproszone informacje nic nie znaczą. Aby można było z nich skorzystać, trzeba wyłowić te najbardziej potrzebne, a potem je przeanalizować i wyciągnąć wnioski. Potrzebne jest coś, co połączy wszystkie te strumienie danych w jeden. Innymi słowy – mózg.
To, jak wygląda praca systemu Citigraf, jednego z najbardziej inteligentnych elektronicznych mózgów, umożliwiających „nadzorowanie” miasta zza komputera, opisał dziennikarz magazynu „The Wired”. Oprogramowanie to działa na bazie czegoś, co produkująca je firma Genetec nazwała „silnikiem korelacyjnym”. Chodzi po prostu o algorytmy, które przeszukują rejestry policyjne oraz dane z różnych rodzajów czujników ulokowanych w mieście, szukając w tych strumieniach danych wzorców i relacji między nimi.
źródło: Genetec/YouTube
Tymczasem Gaccione sięga do drugiej konsoli z oprogramowaniem o nazwie Valcri. O ile Citigraf służy głównie do przekazywania wczesnych tropów patrolom pędzącym na miejsce przestępstwa, o tyle Valcri jest przeznaczony dla detektywów prowadzących na komisariatach długie dochodzenia. Program pierwotnie opracowano w celu tropienia kręgów przestępców seksualnych, więc jego algorytmy pracują dłużej i subtelniej, szukając głębszych korelacji i wzorców na podstawie danych sprzed wielu lat.
No i w sumie dlaczego by tych danych nie podawać? Przecież wszelkiego rodzaju platformy „koordynacji reakcji” działają po to, aby było nam lepiej, bezpieczniej. Przynajmniej tak twierdzą zarządzające nimi instytucje. Bezpieczeństwo – to słowo klucz, które najczęściej pojawia się w debacie publicznej przy tematach związanych z monitoringiem. W badaniu przeprowadzonym przez Fundację Panoptykon zajmującą się ochroną wolności wobec zagrożeń związanych z rozwojem współczesnych metod nadzoru nad społeczeństwem, to właśnie bezpieczeństwo było wymieniane jako podstawowy argument przemawiający za instalacją kamer w miejscach publicznych i na osiedlach. – Wydaje się jednak, że część badanych osób jest świadoma umowności dominującego dyskursu, o czym świadczą pojawiające się sformułowania: „rzekome bezpieczeństwo” czy „bezpiecznie – przynajmniej teoretycznie” – twierdzą aktywiści Panoptykonu.
Tyle, że w ogóle nie dostrzegamy tego paradoksu: o ile czasem niezwykle trudno nam znieść uważne spojrzenie obserwującej nas osoby w świecie rzeczywistym czy szczegółową rewizję osobistą, o tyle bez problemu akceptujemy „wzrok” kamery monitoringu czy skanera. – Większość z nas nawet nie zauważa nowych narzędzi nadzoru, co sprawia, że upowszechniają się one poza społeczną kontrolą – twierdzą specjaliści z Panoptykonu. Mało kto zdobywa się na odrobinę przytomności, tak jak ostatnio Michelle Bachelet, komisarz ONZ ds. Praw Człowieka, która w Genewie trzasnęła ręką w stół i wezwała do wprowadzenia moratorium na wykorzystanie technik rozpoznawania twarzy i innych systemów AI. Pani komisarz ma wiele racji: metody i urządzenia oparte na sztucznej inteligencji mogą zrobić wiele dobrego, ale też wywoływać katastrofalne skutki, jeśli są używane bez uwzględnienia praw człowieka, na przykład prawa do wolności czy równości. Tylko czy zdanie wyrażone przez Bachelet będzie miało większe znaczenie?
- Artur Holland Michel, There Are Spying Eyes Everywhere – and Now They Share a Brain, serwis internetowy magazynu „The Wired”, [dostęp: 21.09.2021]
- Matthew Keegan, Big Brother is watching: Chinese city with 2.6m cameras is world's most heavily surveilled, serwis internetowy magazynu „The Guardian”, [dostęp: 21.09.2021]
- Will Lennon, The Virtual Wall Documents Show CBP Plans For Surveillance Towers at Us Mexico Border, serwis internetowy Shadowproof.com, [dostęp: 21.09.2021]
- Andrzej Jóźwik, Przechodniu, zbiorze danych do ekstrakcji, interesujesz system jako potencjalna ofiara lub napastnik, blog Osobno, [dostęp: 21.09.2021]
- David Hambling, The Pentagon has a laser that can identify people from a distance—by their heartbeat, serwis internetowy Technologyreview.com, [dostęp: 21.09.2021]
- Kamery monitoringu w Warszawie. Najmniej w Wesołej, najwięcej w Śródmieściu, serwis internetowy Tvn24.pl, [dostęp: 21.09.2021]
- Badanie miejskiego monitoringu wizyjnego, zrealizowane przez Fundację Panoptykon we współpracy z Rzecznikiem Praw Obywatelskich i Generalnym Inspektorem Ochrony Danych Osobowych oraz badanie „Monitoring, prywatność, życie społeczne” Fundacji Panoptykon i Fundacji Projekt: Polska, materiały ze strony internetowej Panoptykon.pl, [dostęp: 21.09.2021]