Najbardziej popularny portal z rabatami to światowy potentat Groupon, który działa w Polsce od roku. Pozycję lidera zawdzięcza milionowym inwestycjom. Jego reklamy i banery wyskakują niemal wszędzie. Ponieważ jest znany, również o jego wpadkach jest głośno. Ale to nie znaczy, że trzeba skreślić tego typu serwisy.
Jeśli dasz się skusić
Oferty zniżek obejmują różnorodne branże: restauracje, wypoczynek, SPA, kino, teatr itd. Są dostępne z reguły w dużych i średnich miastach, ale zdarzają się też usługi o charakterze ogólnopolskim, np. kwatery w pensjonatach. Zniżki sięgają prawie 90 proc. I jak się nie skusić?
Nie wolno tylko zapominać, że na realizację usługi firmy często wyznaczają specyficzne lub bardzo długie terminy. Na przykład w pensjonatach mogą to być terminy poza sezonem. A pierwsze wolne terminy np. u fryzjera czy u dentysty przypadną dopiero za kilka miesięcy. Jeśli to cię nie zadowala, możesz w ciągu 10 dni od nabycia kuponu zwrócić go.
Biznes to biznes
Rabatowi klienci skarżą się na forach internetowych, że są traktowani gorzej nic ci, którzy płacą 100 procent ceny. Firmy proponują im np. dalsze terminy wykonania usługi.Spójrzmy racjonalnie – ponieważ firma obniża cenę usługi i jeszcze płaci prowizję serwisowi grupowych zakupów (np. 50 proc. wartości kuponu), nie może przeznaczyć całej mocy na obsługę klientów rabatowych. Musi też zarabiać.
Nieprzemyślana promocja
Narzekaniom klientów winni są często sami usługodawcy, bo nie przemyśleli warunków promocji, a handlowcy serwisu zakupów grupowych udzielili złych rad. Spektakularnym przykładem jest historia łódzkiego fryzjera Jarosława Budnego, opisana przez Gazetę Wyborczą (wydawca gazety wkrótce uruchomi swój portal zakupów grupowych HappyDay.pl). Budny, wystawiając ofertę w Grouponie, nie ustawił limitu sprzedaży i kupon nabyło 1626 osób. Groupon zgodził się zamknać ofertę dopiero po 24 godzinach, mimo alarmów Budnego. Teraz fryzjer będzie musiał przez co najmniej pół roku obsługiwać wyłącznie rabatowe klientki, by wywiązać się z umowy; nie starczy mu już czasu na stałe klientki i... zarabianie. W promocji wizyta u Budnego kosztuje 29 zł zamiast 70 zł, on dostaje
z tego tylko 10 zł – reszta to prowizja dla Groupona. Ale to Budny ma teraz problem... i niecierpliwe klientki.