Wiele osób każdego dnia korzysta ze strumieniowania, choć sobie nawet nie zdaje z tego sprawy. W końcu niemal każdy internauta ogląda filmy na YouTube, a coraz więcej osób słucha muzyki za pomocą Deezera oraz Spotify. Tak samo można realizować przesył strumienia wideo z gier.
Ideą strumieniowania jest to, że wszystkie obliczenia związane z odtwarzaniem materiału (w wypadku gier – z grafiką i mechaniką gry) są przetwarzane przez zewnętrzne serwery. Komputer, z którego korzysta gracz, pełni jedynie rolę terminala odbierającego obraz i wydającego komendy. W związku z tym może to być absolutnie dowolna, niekoniecznie wydajna, maszyna wyposażona w klienta usługi strumieniowania. Co więcej, do tego celu wcale nie jest potrzebna specjalna aplikacja, a często tylko strona internetowa, więc można grać na praktycznie każdym urządzeniu mającym dostęp do sieci: tablecie, smartfonie, telewizorze lub kilkuletnim komputerze.
Trudne początki
Pierwszą usługą pozwalającą na strumieniowanie gier była OnLive. Została zapowiedziana w marcu 2009 roku na Game Developers Conference i od razu spotkała się z ogromnym zainteresowaniem. Rok później wystartowała na terenie Stanów Zjednoczonych i działała bardzo dobrze. Możliwe było korzystanie z niej na terenie Polski, ale ze względu na znaczne oddalenie serwerów konieczne było granie w naszych godzinach popołudniowych, gdy Amerykanie nie obciążali serwerów. Teraz sytuacja jest o wiele bardziej komfortowa, gdyż serwery OnLive znajdują się też w Europie, na przykład we Frankfurcie.
Obraz zapewniany przez OnLive nie jest co prawda idealny, jednak można go określić jako odpowiedni dla większości graczy, a już na pewno takich, którzy nie chcieli wydawać pieniędzy na konsolę lub komputer. Jednak nie oznacza to, że strumieniowanie nie generuje żadnych kosztów po stronie użytkownika. Używanie takiej usługi wymaga wykupienia gry lub abonamentu umożliwiającego strumieniowanie gier kupionych wcześniej na platformie Steam. OnLive niestety zbankrutowało w 2012 roku i zostało przejęte przez bliżej nieznaną firmę. Usługa jednak nadal jest dostępna i można jej używać.
Pierwszym konkurentem OnLive był Gaikai. Twórcy Gaikai chcieli, by do grania nie było wymagane specjalistyczne urządzenie ani oprogramowanie. Usługa miała dwa bardzo dobre modele biznesowe. Pierwszy polegał na stumieniowaniu pełnych wersji gier na różnego rodzaju urządzenia stacjonarne i mobilne, między innymi telewizory i tablety, tak jak w przypadku OnLive. Z kolei drugi model przewidywał zapewnienie dostępu do demonstracyjnych wersji gier z poziomu stron branżowych lub przeznaczonych do gier urządzeń, takich jak Smart TV, i pobierania prowizji od klientów, którzy po wypróbowaniu gry zdecydowaliby się na zakup jej pełnej wersji.
Gaikai w 2012 roku został wykupiony przez Sony, stając się podwaliną pod usługę Playstation Now, która umożliwia uruchamianie gier utworzonych z myślą o konsoli Playstation 3 na wybranych modelach telewizorów Sony. W przyszłości usługa ma działać na wielu rodzajach urządzeń, nie tylko na telewizorach.