Zestawy Jimu Robot są alternatywą dla Lego Mindstorms, tyle że tańszą. Podstawowy zestaw można kupić za ok. 500 zł – nie daje on zbyt dużych możliwości, ale pozwala sprawdzić, czy dziecko w ogóle zainteresuje się taką tematyką.
Sprzęt
Jimu to kilka różnych zestawów, ale wszystkie mają kilka wspólnych elementów. Należą do nich jednostka centralna, kilka albo kilkanaście silników, kilkaset drobnych części, a także akumulator i zasilacz.
Każdy z silników ma identyfikator i podłącza się go do jednostki centralnej krótkim kabelkiem. Zatem sterowanie modelem polega tak naprawdę na sterowaniu poszczególnymi identyfikatorami – obracaniu wału silnika o określony kąt (podany w stopniach) i w określonym czasie (w milisekundach).
Z klocków można budować dowolne konstrukcje, ograniczone jedynie liczbą części w zestawie, a także fantazją „budowniczego”. Aby ułatwić start, każdy zestaw ma kilka predefiniowanych modeli. Na przykład w testowanym przez nas zestawie Explorer do dyspozycji są ruchome dinozaur, dziecko, papuga, mors i pingwin. Klocki łatwo się składają, ale przy rozkładaniu trzeba użyć większej siły i dziecko sobie z tym nie poradzi.
Aplikacja
Po otwarciu pudełka nie wiadomo, co zrobić z klockami, bo nie ma papierowej instrukcji montażu. Za to dostępna jest aplikacja na Androida lub iOS, której pierwszą funkcją jest wyświetlenie instrukcji budowania modelu w postaci animacji – dziecko połapie się w tym bez problemu.
Po zbudowaniu modelu można połączyć się z nim przez Bluetooth i zobaczyć, co potrafi. Aplikacja ma tzw. akcje, czyli zaplanowane sekwencje ruchów powodujące, że model np. chodzi do przodu i do tyłu, rusza głową i skrzydłami, tańczy, przesuwa się w bok, obraca wokół własnej osi itd. Jest też tzw. kontroler, który wykorzystuje kilka wybranych akcji – pozwala po prostu poruszać się modelem do przodu, tyłu, na boki itp.
Kreatywność
Oprócz zaproponowanych przez producenta modeli, a także kilkunastu akcji dla każdego z nich, posiadacz zestawu może budować własne modele i sterować nimi w dowolny sposób. Samodzielnie można programować też akcje – krok po kroku ustawiać sekwencje działania poszczególnych silniczków. Jest też drugi, łatwiejszy sposób programowania – tryb „nagrywania”. W tym przypadku model staje się „giętki”, przez co można ręcznie poruszyć poszczególnymi elementami i zapamiętać pozycję silniczka w danej chwili. Oczywiście tak zarejestrowaną sekwencję można później edytować.
Jest też możliwość programowania za pomocą bloków przypominających język Scratch: można sprawdzać warunki i wykonywać różne akcje, np. jeśli telefon zostanie pochylony w prawo, model przesunie się w tym kierunku,
a jeśli w lewo – w przeciwnym.
W naszej ocenie produkt jest ciekawą zabawką, a ponieważ apetyt rośnie w miarę jedzenia, bardzo szybko okazuje się, że pewnych pomysłów nie da się zrealizować, bo brakuje silniczków. Z tych względów polecamy największy zestaw – Inventor.