World of Tanks bije rekordy popularności, chociaż gra jest dopiero w otwartej fazie beta (publiczne testy). Także w Polsce tytuł zdobywa wierne rzesze fanów – jest dostępna nasza wersja językowa. Przetłumaczono nie tylko tekst, także komunikaty głosowe załoga wydaje w języku polskim.
Studio Wargaming.net, producent gry, przenosi nas na pola bitew II wojny światowej. Rozgrywka jest połączeniem symulacji, strategii i gry akcji. Aby zacząć zabawę, odwiedź stronę Worldoftanks.com, pobierz za darmo klienta (rozpowszechniany przez sieć Torrent) i załóż konto.
Czym będziemy jeździć
Każdy gracz, rozpoczynając przygodę w świecie stalowych potworów, decyduje, czy chce zasiąść za sterami wozów bojowych produkcji amerykańskiej, niemieckiej czy radzieckiej. Nad wyborem warto się zastanowić, ponieważ rzutuje to na dalszą rozgrywkę i rozwój kariery. Aby nie było za łatwo, zaczynając zabawę dostajemy tylko lekki pojazd i garaż, w którym będziemy ulepszać nasze maszyny i przetrzymywać kolejne, mocniejsze jednostki. Do rozwijania wozu potrzebne są dwie rzeczy: doświadczenie i pieniądze – obie zdobywamy, uczestnicząc w kolejnych bitwach. Doświadczenie możemy wymieniać na badania nad lepszym działem, silnikiem czy radiem. Za pieniądze kupujemy natomiast nowo zaprojektowane elementy i montujemy w czołgu.
Gdy dostatecznie rozwiniemy nasz obecny wóz, system gry pozwala nam przejść na kolejny poziom, odkryć większy, nowocześniejszy czołg i go zakupić. Ścieżka rozwoju prowadzi nas ostatecznie do największych i najsilniejszych jednostek. W trakcie swojej kariery szkolimy także załogę, która w miarę wzrostu umiejętności czyni z pojazdu jeszcze bardziej śmiercionośną broń. Ponadto w garażu możemy zakupić dodatkowe wyposażenie i pociski.
Czołg czy działo samobieżne
W garażu należy się też zdecydować na typ pojazdu. W chwili obecnej wybieramy między czołgami, niszczycielami czołgów i działami samobieżnymi. Każda klasa ma swoje zalety i wady, które są zgodne z rzeczywistością. Tutaj ponownie ukłon w stronę twórców gry – w odwzorowaniu jednostek dopracowano najmniejsze szczegóły graficzne. Zgadzają się również dane techniczne oraz oznaczenia w takich elementach, jak: grubość pancerza, poszczególne armaty czy silniki.
Balans między jednostkami jest poprawny, chociaż spory, np. dlaczego niemiecki tygrys nie roznosi radzieckiego IS (Iosif Stalin), są wśród graczy normą. Może dlatego, że gra jest rosyjska, ale z drugiej strony wiadomo, że na jednego tygrysa przypadało 10 zniszczonych czołgów alianckich, jest się więc o co kłócić. Balans jest zawsze rzeczą trudną, ale w WoT zadowala większość graczy. Warto wspomnieć, że autorzy gry odważyli się wprowadzić do rozgrywki prototypy czołgów oraz pojazdy produkowane krótko po wojnie. Dzięki temu gracz ma możliwość prowadzenia olbrzymiego Mausa, szybkiego Pershinga czy nowoczesnego jak na tamte czasy IS-7.
Do boju!
Wybraliśmy rodzaj wozu bojowego, możemy ruszać do bitwy. W wersji beta walczymy w bitwach losowych (w ostatecznej odsłonie mają być dostępne kampanie i wiele innego typu rozgrywek). Klikamy przycisk startu, a system sam wylosuje nam mapę i przeciwników. O tych ostatnich nie należy się martwić, mechanizm dobiera ich wedle klas. Trafiamy na pojazdy o zbliżonych parametrach i możliwościach, rzadkością jest sytuacja, że prowadząc PzKpfw III, stajemy do boju z amerykańskimi T30 czy radzieckimi SU-152 wchodzącymi w skład drużyny przeciwnej (na planszy walczy po 15 czołgów w każdej ze stron).
Autorzy zadbali o to, aby obok zręczności decydowała o zwycięstwie strategia i taktyka podjęta przez zespół. Każdy uczestnik potyczki powinien wykonywać swoje zadania. Scenariuszy może być wiele, np.: większość lekkich i szybkich czołgów pełni rolę zwiadowców, czołgi średnie walczą na krótkich dystansach i ochraniają artylerię, która natomiast swoimi potężnymi działami wspiera natarcie, kryjąc się na tyłach. Mało zwrotne i ruchliwe ciężkie jednostki oraz śmiercionośne niszczyciele organizują zasadzki bądź mozolnie prowadzą natarcie. Zwycięża drużyna, która wyeliminuje wszystkie wraże pojazdy lub zajmie bazę przeciwnika. Za wygraną bitwę dostajemy więcej doświadczenia i pieniędzy (liczą się także wykrycia wroga oraz trafienia, a nie tylko fragi).
Sterowanie pojazdem
Stając do bitwy, możemy oglądać otoczenie z poziomu kierowcy, celowniczego, dowódcy czołgu oraz radiotelegrafisty (na mapie). Jest też widok z góry na jednostkę i jej najbliższe otoczenie. Między widokami przełączamy się za pomocą scrola w myszce – wygodne rozwiązanie. Jeździ się naprawdę zacnie. Działem obracamy za pomocą myszki, natomiast za kierunek jazdy odpowiadają zdefiniowane klawisze.
Otoczenie możemy oglądać w kierunku, w którym skierowana jest lufa (także w powiększeniu) lub rozglądać się bez względu na to, w jakiej pozycji znajduje się armata (możemy to robić we wszystkich widokach!). Wieżyczka obraca się bezwładnie i z taką szybkością, jaką zaprojektowali konstruktorzy. Także silnik każdej maszyny odzwierciedla jej rzeczywiste osiągi, a grubość pancerza szybko uzmysławia, na ile możemy czuć się bezpieczni. Wszystko to sprawia, że siedząc np. za sterami tygrysa, naprawdę czujemy, że prowadzimy blisko 60-tonową stalową bestię pochłaniającą od 500 do ponad 900 litrów benzyny na 100 kilometrów. Rewelacja!
Ciekawa propozycja
Paweł Bijata szef działu Internet
Jestem pasjonatem II wojny światowej, szczególnie działań na froncie wschodnim. Znam wszystkie jednostki wermachtu i Armii Czerwonej. W pierwszej chwili skreśliłem grę. Pomyślałem, że jest to kolejna strzelanka bez realizmu. Cieszy mnie fakt, że się pomyliłem. World of Tanks to solidnie przygotowany tytuł. Mimo braku czasu znajduję chwilę, aby pojeździć ulubionym tygrysem. Wam, drodzy Czytelnicy, również polecam rozładować stres, nie ma to, jak porządnie przygrzać komuś z legendarnej osiemdziesiątkiósemki ;-).