Problemy z odbiorem
W zestawie z niewielkim tunerem dostajemy składaną biurkową antenę – w praktyce jest ona jednak umiarkowanie przydatna, gdyż komplet po prostu charakteryzuje się niewystarczającą czułością. W czasie testu w pomieszczeniach mieliśmy duże problemy z oglądaniem telewizji. Sygnał był co prawda wykrywany, jednak oprogramowanie oceniało jego siłę na ok. 20 proc.
W tym samym środowisku z tą samą anteną zwykły telewizor działał znacznie lepiej. Sytuacja poprawiła się po umieszczeniu zestawu antenowego na parapecie okna – o komforcie jednak tak czy inaczej nie było mowy. TD310 wyraźnie wymaga podłączenia do dużej anteny zewnętrznej lub zbiorczej – dopiero wówczas odbiór programów jest w porządku.
Niby wygodnie, ale niestabilnie
Obsługa za pomocą pilota jest wygodna: zmiana kanałów przebiega stosunkowo szybko, podobnie zresztą jak korzystanie z innych podstawowych funkcji. Należy jedynie pamiętać, że kontroler korzysta z podczerwieni, tuner musi więc być wpięty tak, by nic go nie zasłaniało. Mamy jednak zastrzeżenia do oprogramowania. Testowaliśmy jego ostatnią wersję w systemie Windows 10 i niestety software okazał się niestabilny. Stosunkowo często zawieszał się, pojawiały się dłuższe momenty oczekiwania na reakcję – szczególnie podczas prób skorzystania z funkcji nagrywania materiału na dysk.
Do okazjonalnego oglądania telewizji w sytuacjach nomen omen podbramkowych AverMedia TD310 się nada – trzeba jednak pamiętać o zapewnieniu sobie wcześniej odpowiedniej anteny. Gdyby jednak ktoś planował za pomocą tego tunera zastąpić telewizor, to odradzamy taki krok – pomimo kilku nowoczesnych funkcji, jak np. obsługa DVB-T2, tuner jest urządzeniem niedopracowanym, a producent powinien solidnie popracować nad oprogramowaniem.