Do Polski trafiła najmocniejsza wersja 8X. To dobra wiadomość, gdyż jako jedyna została ona wyposażona w moduł NFC, który umożliwia m.in. przeprowadzanie płatności zbliżeniowych. To coraz popularniejsza w naszym kraju funkcja i według słów przedstawiciela firmy, z którym PC Format miał okazję zamienić kilka słów, to właśnie ten fakt przeważył. Oprócz wspomnianego modułu pod obudowę trafiło 128 GB pamięci flash, które będzie można uzupełnić kartą pamięci o pojemności do 400 GB, a także 4 GB RAM-u. Za wydajność odpowiada Kirin 710. Nie jest to co prawda model 970, który znajdziemy w Honorach Play czy 10, ale większych powodów do narzekań nie ma – to ten sam układ, który stanowi serce udanego przecież Huawei Mate 20 Lite.
Telefon jest na tyle wydajny, że w Ice Storm Extreme osiągnął maksymalną notę, zaś Antutu podsumował go notą ogólną przeszło 140 tys. punktów, w tym prawie 68 tys. za CPU. Honor 8X ma wydajność mocnego średniaka, która jest wystarczające i do przyjemnego użytkowania, i do nieskrępowanej rozrywki z najpopularniejszymi grami mobilnymi, jak choćby Pokemon GO.
Ci, którzy pamiętają poprzednią odsłonę serii, czyli model 7X, nie będą zaskoczeni rozmiarami sprzętu. To telefon z ekranem o przekątnej aż 6,5 cala i z rozdzielczością 2340x1080 w formacie 19,5:9. Tym razem jednak matryca zajmuje aż 91% frontu, ramki dookoła są więc naprawdę wąskie. Pozwoliło to zmniejszyć nieco wymiary, ale w praktyce obsługa – szczególnie jedną ręką – i tak jest nieco utrudniona, nawet pomimo przyjemnego w codziennym użytkowaniu Androida 8.1 z nakładką EMUI. To sprzęt ewidentnie skierowany do młodszych użytkowników, choć wyraźną, dużą matrycę docenią również osoby starsze.
Cyfrowy makijaż
Ukłonem w stronę młodszego odbiorcy jest również bogata w możliwości przednia kamera. Aparat 16 Mpix jest wspomagany po raz pierwszy w historii marki modułem rozpoznawania sceny. W porównaniu do tylnych obiektywów sztuczna inteligencja tu użyta ma możliwości skromniejsze – ale wystarcza do automatycznego podbicia kolorów i uzyskania innych ciekawych efektów. Kwestią gustu jest, czy taki retusz w locie spodoba się, czy nie – grunt, że można go wyłączyć nawet po wykonaniu foty. Zdjęcia zrobione w dzień są bardzo dobrej jakości, ich jakość jednak spada, gdy scena jest niedoświetlona.
Do wad należy zaliczyć bardzo słabą szybkość ładowania baterii – by uzupełnić energię w połowie, trzeba czekać aż 102 minuty. To najbardziej znacząca różnica w codziennym użytkowaniu między 8X a droższym o 300 zł i wyposażonym w lepszy procesor Honorem 10. W przypadku tego ostatniego za sprawą technologii SuperCharge załadowanie baterii w 50% zajmuje niecałe pół godziny. Szkoda również, że zabrakło złącza USB-C – w telefonie tej klasy powinien to już być po prostu standard.
Ogólnie jednak to świetny i wyceniony adekwatnie do możliwości sprzęt. Póki co w sprzedaży mamy modele w kolorach czarnym i niebieskim. Szczególnie ten ostatni prezentuje się atrakcyjnie. Na polski rynek trafi jednak również 8X w kolorze czerwonym, który według nas wygląda najlepiej.