Test Magix Vegas Pro 14 Edit

Przejęcie przez firmę całego działu oprogramowania audio-wideo od Sony to doskonały ruch. W ten sposób seria uznanych produktów ma szansę być rozwijana, bo Magix ma w swojej ofercie sporo ciekawego oprogramowania o takim samym przeznaczeniu. Na razie programy zakupione od Sony sprzedawane są równolegle z własnymi produkcjami, ale najprawdopodobniej kilka aplikacji zostanie zintegrowanych.

Koło ratunkowe

Na pełnię szczęścia przyjdzie jednak pewnie zaczekać do czasu Vegas 15 – „czternastka” nie jest bowiem programem przełomowym, to raczej koło ratunkowe rzucone przez Magix Vegasowi. Lista zmian jest długa, ale nie znajduje się na niej nic, co powodowałoby dreszcze emocji. Wszystko, co zrobiono, to odświeżenie programu i dodanie elementów, których od dawna brakowało. Problemem są też kłopoty, o których mówi cześć użytkowników przenoszących konta z serwisu Sony do bazy Magiksa. Ze wszystkimi trudnościami nowy właściciel powoli jakoś sobie radzi, a zgłoszone błędy jak zwykle będą usuwane w kolejnych buildach. Pierwsza poprawka do Vegas Pro 14 ukazała się w ostatnim tygodniu października.

Co nowego

Pierwszy rzut oka na nową wersję Vegas Pro sugeruje, że zmieniono tylko ikonki przycisków. Do nowych trzeba się przyzwyczaić, ale nowy interfejs lepiej skaluje się na monitorach o rozdzielczości większej niż Full HD. Pozostałych zmian nie widać gołym okiem. Programiści usunęli ponad 30 najpoważniejszych usterek programu zgłoszonych przez użytkowników, jak np. problem ze płynnością działania Vegasa przy ustawieniu wartości powyżej 200 MB w Dynamic RAM Preview. Dodano cały pakiet nowoczesnych technologii, pojawiły się najnowszy kodek HEVC/h.265, który ma być następcą h.264, obsługa formatu ProRes oraz znacznie łatwiejsze tworzenie filmów slow motion z nagrań wykonanych z większą od standardowej liczbą klatek. Ulepszono obsługę przyspieszonego odtwarzania, co umożliwia teraz 40-krotne przyspieszenie odtwarzanego materiału. Wymaga to jednak zmiany ustawień w parametrach klipu, bo standardowo możliwe jest jedynie 10-krotne (Vegas 13 miał trzykrotne) przyspieszenie.

Poprawiono także algorytm skalowania, który jest teraz w stanie stworzyć przyzwoitej jakości materiał 4K z pliku HD. W praktyce służą do tego dwie wtyczki Smart Zoom i Smart Upscale. Pierwsza poprawia rozdzielczość i usuwa szumy z rozciągniętych na całe okno fragmentów obrazu, druga poprawia efekt zwiększania rozdzielczości klipu. Ciekawe nowe detale to funkcja Hoover Scrub, która ułatwia pracę z modułem przycinania klipów, globalne ustawianie resamplowania klipów zgodnie z ustawieniami projektu i zestaw filtrów nakładających efekt winietowania.

Nie można też zapomnieć o uaktualnionej liście sprzętu, z którym współpracuje Vegas. Teraz znajdują się na niej m.in. kamery RED, AJA i Blackmagic Design. Wsparcie dla sprzętowego renderingu przeniesiono z ustawień projektu do globalnych ustawień programu.

Na co warto czekać?

Magix ma jednak bardzo duże pole do popisu, bo lista rzeczy, które trzeba poprawić w Vegasie, by znów stał się równorzędnym przeciwnikiem Adobe Premiere, jest długa. Przede wszystkim należy ulepszyć silnik renderujący, który działa wolniej od konkurencji. Przydałoby się także zaimplementować moduł automatycznego śledzenia obiektów. Funkcje te są już dostępne w innych programach Magiksa, można więc liczyć, że nowy właściciel zaimplementuje je w Vegasie.