Budowa urządzenia
Surface Pro 4 ma przede wszystkim bardzo dobry ekran 12,3” o rozdzielczości 2736x1824 pikseli, wysokiej jasności, kontraście i jakości kolorów. Ma bogaty zestaw interfejsów, choć użytkownikowi może brakować złączy USB (jest tylko jedno typu A) czy wyjścia HDMI (adapter kosztuje 190 zł).
Tablet ma charakterystyczną rozkładaną nóżkę, a w komplecie znajduje się bardzo precyzyjny rysik Surface Pen, rozpoznający 1024 poziomy nacisku, mocowany do obudowy tabletu za pomocą silnego magnesu. Żeby całość móc uznać za komputer, potrzebna jest jeszcze klawiatura, a ta niestety stanowi wyposażenie, za które trzeba dodatkowo zapłacić, i to aż 645 zł.
Sama klawiatura Type Cover to zresztą element wart uwagi – można ją ułożyć na płasko lub unieść pod kątem, bardzo wygodnie się na niej pisze, klawisze są podświetlane, ma dostępną funkcję Fn Lock
i służy jako etui tabletu.
Co kryje się wewnątrz
Do testów otrzymaliśmy jedną z tańszych wersji urządzenia – z procesorem Core i5-6300U, 4 GB RAM i 128 GB flash – która kosztuje 4719 zł. Jak na tablet jest to zestaw niezwykle mocny – nawet porównując go z laptopami, można dostrzec sporo plusów, choć nie brakuje wad. Procesor pracuje z częstotliwością aż 2,4 GHz (do 3 GHz w trybie turbo), co przekłada się na dobrą wydajność, ale też wysoką temperaturę – czasem włącza się więc dość uciążliwy wentylator. Dzięki technologii NVMe szybkość odczytu danych z pamięci flash sięga 800 MB/s, choć już prędkość zapisu
wynosi niewiele ponad 100 MB/s. Procesor może współpracować z pamięcią RAM DDR4-2133, ale wykorzystano DDR3-1866.
Kolejna uwaga dotyczy zasilania – niektóre komputery hybrydowe mogą pracować na baterii nawet dobę, w przypadku Surface’a Pro 4 jest to najwyżej 10 godzin.
Surface Pro 4 łączy wiele ciekawych pomysłów. Kilka cech (wydajność, ekran, wygoda użytkowania) zbliża go do dobrego laptopa, ale nadal sporo mu brakuje (klawiatura to opcja, ma mało portów, czas pracy na baterii jest przeciętny).