Dwa w jednym
Jedną z nich jest zgodność z systemem TMC (Traffic Message Channel), dzięki czemu urządzenie powiadamia kierowcę o korkach. Co ciekawe, ostrzeżenia o utrudnieniach w ruchu nie wymagają połączenia z internetem. Faktem jest, że skuteczność Yanosika na terenie naszego kraju w tej materii jest nieporównywalnie większa.
Podobnie wygląda sprawa z fotoradarami. MiVue Drive 65 LM ma ich bazę, obejmującą niemal wszystkie kraje Europy (poza państwami, w których informowanie o „suszarkach” i „śmietnikach” jest nielegalne). Niestety, baza nie jest aktualizowana w czasie rzeczywistym.
Dostawcą map jest TeleAtlas, co oznacza, że w przypadku Europy Zachodniej jest bardzo dobrze. Jeśli jednak ktoś ma zamiar korzystać z nawigacji przede wszystkim w Polsce, musi liczyć się z faktem, że w wielu mniejszych miejscowościach nie będzie nie tylko numerów posesji, ale nawet nazw ulic. Pod tym względem darmowe Mapy Google są znacznie lepsze. Jeśli jednak dany adres istnieje w bazie albo miejsce docelowe wskaże się bezpośrednio na mapie, albo też zostaną podane jego współrzędne, trasa będzie wyznaczona bez najmniejszych problemów.
Nieźle, ale drogo
Rejestrator wykorzystuje szerokokątny (140 stopni), ruchomy obiektyw, dzięki czemu urządzenie można przymocować w kokpicie tak, by ekran był jak najczytelniejszy. To o tyle ważne, że ma dość niską jasność, co utrudnia korzystnie z MiVue przy bezchmurnym niebie. Wideo przy dobrym oświetleniu jest wyraźne i dobrej jakości, ale w nocy – za ciemne, choć mimo wszystko da się odczytać rejestracje mijanych z bliska samochodów. W obudowie umieszczono złącze tylnej kamerki, ale w testowanym zestawie jej nie było. Dodatkowe systemy (ostrzegający przed zmianą pasa ruchu oraz nagłym hamowaniu poprzedzającego pojazdu) lepiej wyłączyć, gdyż w Polsce ostrzeżenia są zbyt częste.
Ogólnie MiVue Drive 65 LM to urządzenie dobre, ale drogie. Warto rozważyć jego zakup, jeśli dużo podróżuje się po Europie. Wtedy w pełni wykorzysta się mapy z dożywotnią aktualizacją, zwłaszcza że na Zachodzie są one dokładniejsze niż w Polsce.