Nietypowy i masywny
Xperia XZ2 w kilku kwestiach idzie bowiem pod prąd. Bryła smartfonu jest bardzo gruba – to aż 11 milimetrów i choć tylna obudowa jest zaokrąglona, to nie niweluje w pełni wrażenia masywności. W dodatku telefon ma przez to tendencję do delikatnego przesuwania się po biurku, szczególnie przy zastosowaniu systemu dynamicznych wibracji, który sprawia, że sprzęt drga np. w rytm muzyki. Inna sprawa, że obudowa, powleczona dodatkowo szkłem, wygląda elegancko, choć przy tym jest bardzo podatna na zabrudzenia. Najwięcej czasu na przyzwyczajenie potrzeba jednak do ustawienia przycisków – regulacja głośności jest nieco za wysoko, przycisk power nieco za nisko, a bodaj najgorzej umiejscowiono czytnik linii papilarnych. Znajduje się on na szklanych „plecach” urządzenia, jednak nie w okolicach ¾ ich wysokości, jak ma to miejsce zazwyczaj.
W tym punkcie jest obiektyw aparatu, a czytnik znalazł się w połowie tylnej obudowy. Tak więc zeskanowanie swoich linii papilarnych wymaga zgięcia palca. Jest to niewygodne – nawet przez kilka dni obcowania z Xperią nie zdołałem się do tego przyzwyczaić. Bardzo szybko można natomiast docenić osobny, fizyczny przycisk do wyzwalania migawki aparatu. To dużo wygodniejsze niż „guzik” pod klawiszem regulacji głośności. Cieszyć musi także pełna wodoszczelność (klasa IP65/68), która pozwala na swobodne zanurzenie telefonu pod wodą.
Wydajny potwór
Na szczęście to najpoważniejsze zastrzeżenia do telefonu, bo pod kątem wydajności Sony stworzyło sprzęt bezkompromisowy pod każdym względem. Choć 4 GB RAM-u
i 64 GB wbudowanej pamięci można spotkać w ponad trzy razy tańszych modelach, to już o tak potężnym procesorze jak Snapdragon 845 mogą pomarzyć jedynie najmocniejsze smartfony. Wszystkie testy układ ten przeszedł celująco. Świetnie wypadła i bateria, która może śmiało stawać w szranki z tą znaną z Samsunga S9+.
Cieszy szczególnie szybkie ładowanie (jest też bezprzewodowe) – pół godziny wystarczyło, by napełnić połowę baterii, a po nieco ponad 120 minutach telefon wskazał 100%. Większych zarzutów nie można postawić robionym przez telefon zdjęciom, które są po prostu bardzo dobre. Inna sprawa, że można spotkać smartfony z lepszymi aparatami, mimo iż to właśnie Sony dostarcza je do urządzeń większości konkurencji. Na tej półce cenowej trzeba jako wadę wytknąć choćby brak stabilizacji optycznej obrazu (OIS) – Xperia ma tylko cyfrowe EIS, które na szczęście działa bez pudła.
Tym, co wyróżnia telefon na tle zdecydowanej większości konkurencyjnych konstrukcji, jest możliwość nagrywania ultrapłynnych filmów w 960 klatkach na sekundę. By osiągnąć taki efekt, trzeba wprawdzie obniżyć jakość wideo do Full HD, ale dla samego efektu warto. Nawet pomimo faktu, że maksymalna rozdzielczość filmów to aż 4K.
Każdy, kto widział wyświetlacz XZ2, nie mógł się go nachwalić. Nic dziwnego, bo zastosowana matryca Triluminos jest znana z telewizorów Sony. W smartfonie wyświetla ona obraz o rozdzielczości 2160x1080 pikseli i proporcjach 18:9. Jeśli przyjrzeć się ekranowi uważniej, to można by znaleźć kilka mankamentów, jednakże świetnie sprawdza się technologia dynamicznego kontrastu HDR.
Do pełni szczęścia producent dokłada jeszcze najnowszego Androida 8.0 wraz z przejrzystą nakładką Google’a (która miewa jednak problemy ze skalowaniem aplikacji do proporcji 18:9). Nie zmienia to jednak faktu, że Xperia XZ2 to smartfon godny polecenia – przed zakupem dobrze jednak potrzymać go w dłoni i przetestować rozmieszczenie przycisków i zastanowić się, czy sama bryła telefonu będzie nam odpowiadała.