Akcja Warlock 2: The Exiled jest osadzona w znanym z cyklu Majesty fantastycznym świecie Ardania. Siły zła doprowadziły do rozpadu krainy na kilka lewitujących w przestrzeni wysp. Na każdą z nich został zesłany jeden Czarnoksiężnik (tytułowy Warlock). Zadaniem każdego jest rozbudowa swojej potęgi i powrót do głównego świata, by zmierzyć się z czterema potężnymi Magami nazywającymi siebie wikariuszami. Od wyniku tej bitwy zależą losy świata.
Na wzór Cywilizacji
Historia gry jest banalna i oklepana. Sama gra już na pierwszy rzut oka też wygląda znajomo. Każdy, kto grał w Civilization V, pomyśli, że ma do czynienia z modem do dzieła Sida Meiera. Ten sam sposób przedstawienia świata, identyczna mechanika, i nawet jednostki na pierwszy rzut oka wyglądają podobnie. Identycznie z popularną Civ V zabawa toczy się wokół miast. Musimy je rozbudowywać i wznosić nowe budowle, dbać o zadowolenie ludności oraz produkcję osadników i wojsk, które posłużą do ekspansji terytorialnej.
Różnice zaczynają się na poziomie badań naukowych. Te zastąpiono przez konieczność wynajdywania coraz to nowych zaklęć. Ma to kapitalne znaczenie dla rozgrywki. O ile bowiem w Cywilizacji znaczne przewyższenie wrogów w wyścigu naukowym oznaczało automatyczne zwycięstwo militarne (trudno jest powstrzymać czołgi przy pomocy rycerzy), o tyle w Warlock magia wspiera działania militarne. Dobrze użyta kula ognia czy deszcz meteorytów mogą przechylić szalę zwycięstwa, ale same nie wygrają bitwy. Zmusza to gracza do ciągłego myślenia nad strategicznym rozmieszczeniem jednostek, tak by wzajemnie się wspierały. Dzięki temu gra jest o wiele ciekawsza.
Podobnie jest z rozwojem miast. W Civilization V wszystkie budynki wznoszone były niejako na środkowym heksie (tym zajmowanym przez miasto), a więc w praktyce nie zajmowały miejsca na mapie strategicznej. Tu jest odwrotnie. Wszystkie ulepszenia, począwszy od farm, na strzelnicach dla łuczników kończąc, buduje się na polach przyległych do miasta. Tych jest skończona liczba i nie da się wznieść miasta mającego wszystkie ulepszenia i budynki – po prostu się nie zmieszczą. Konieczne jest więc strategiczne planowanie i specjalizacja. Jedne ośrodki muszą budować jednostki walczące w zwarciu, inne skupiać się na dystansowych. Jeszcze inne powinny się stać centrami zdobywania mocy magicznej.
Interakcja z otoczeniem
Ciekawym zabiegiem było także rozwinięcie elementów PvE (ang. gracz przeciw środowisku). O ile w Civ 5 sprowadzały się one jedynie do radzenia sobie z kolejnymi rajdami barbarzyńców, o tyle w Warlock 2 gracz jest zachęcany do eksplorowania świata w poszukiwaniu skarbów ukrytych w dość licznych obiektach neutralnych. Na ich straży stoją zwykle silne i różnorodne stwory. RPG-owej nuty gry dopełnia możliwość zaciągania bohaterów, awansowania ich na wyższe poziomy i wyposażania w artefakty. Warto także wspomnieć, że Warlock 2 ma, oprócz klasycznego trybu rozgrywki, również w fabularny, w którym wykonuje się misje, polegające np. na zdobyciu silnie bronionego miasta wroga lub przerzucaniu wojsk w określony rejon świata i bronieniu go.
Wszystko już widziałeś
Oprawa audiowizualna nie zachwyca. To, co podobało się w 2010 roku, dziś wydaje się już przestarzałe. Złośliwi twierdzą, że Warlock 2, podobnie jak pierwsza część, to plagiat Civilization V. Podobieństwa są uderzające, a i sama idea połączenia Cywilizacji z RPG nie jest nowa. Pierwszy raz dokonała tego firma SimTex w wydanej w 1994 roku Master of Magic. To wszystko są jednak sprawy dla prawników. Dla graczy liczy się, że gra jest wyśmienita.
PLUSY:
- Grywalność
- Znakomite połączenie strategii i RPG
- Spodoba się osobom, które znudziła Cywilizacja
- Długa i wciągająca kampania fabularna
- Niewygórowana cena
MINUSY:
- Brak polskiej wersji językowej
- Mało ekscytująca oprawa audiowizualna