Wbudowany akcelerometr umożliwiał jednak zliczanie kroków, a dzięki modułowi Bluetooth dane były synchronizowane z aplikacją Mi Fit na smartfonie. Na tle konkurencji wyróżniał ją długi czas pracy na jednym ładowaniu, wynoszący około 30 dni. Potem wprowadzono do sprzedaży model 1S z wbudowanym pulsometrem, a najnowsza, niewiele droższa „dwójka” otrzymała jeszcze wyświetlacz.
Wszystkie trzy pozostają w sprzedaży, ale naszym zdaniem warto dopłacić i wybrać najnowszą. Wbudowany wyświetlacz sprawia, że może ona pełnić rolę zegarka. Monochromatyczny ekran OLED umożliwia także sprawdzenie tętna czy liczby kroków bez potrzeby wyciągania smartfona z kieszeni. Znacznie wygodniejsze jest również korzystanie z powiadomień: są one anonsowane wibracjami, na ekranie pojawia się zaś symbol aplikacji, która ma coś do powiedzenia. Co ważne, nie wpływa to negatywnie na czas pracy. Producent określa go jako „do 20 dni”, w praktyce po ostatnich aktualizacjach energii w akumulatorze wystarcza jednak na około miesiąc zwykłego użytkowania.
„Niegroźne mu deszcze ulewne”
Bardzo dużą zaletą Mi Bandów jest niewielka waga oraz wodoodporność. Poziom ochrony IP67 to wprawdzie za mało, by sprzęt przetrwał kilka basenów kraulem, ale w zupełności wystarczy na mycie głowy pod prysznicem. Dzięki temu opaskę można nosić na ręku niemal cały czas – to ważna cecha w przypadku urządzenia, które ma służyć do zapisu aktywności. I jeszcze jedno: popularność Mi Bandów sprawia, że mamy do wyboru bardzo dużo różnych bransolet, nie ma też problemu z dokupieniem kabla do ładowania.
Trzeba tylko pamiętać, że nie jest to sprzęt stworzony z myślą o intensywnym wysiłku, a wbudowany pulsometr nie ma takiej dokładności jak bardziej zaawansowane urządzenia.
Wbudowany akcelerometr umożliwiał jednak zliczanie kroków, a dzięki modułowi Bluetooth dane były synchronizowane z aplikacją Mi Fit na smartfonie. Na tle konkurencji wyróżniał ją długi czas pracy na jednym ładowaniu, wynoszący około 30 dni. Potem wprowadzono do sprzedaży model 1S z wbudowanym pulsometrem, a najnowsza, niewiele droższa „dwójka” otrzymała jeszcze wyświetlacz.
Trzeba tylko pamiętać, że nie jest to sprzęt stworzony z myślą o intensywnym wysiłku, a wbudowany pulsometr nie ma takiej dokładności jak bardziej zaawansowane urządzenia.
