Prawie jak SATA 3
Ważące 56 gramów urządzenie to zamknięty w atrakcyjnie wyglądającej obudowie dysk w formacie M.2 (kontroler Marvella i pamięci TLC 3D NAND) skojarzony z mostkiem USB 3.1 Gen2, czyli najszybszym obecnie wcieleniem USB. Interfejs taki jest niezbędny do tego, by wykorzystać potencjał Savage EXO, trzeba jednak zastrzec, że konieczne jest użycie protokołu UASP (USB Attached SCSI Protocol), co w Windows 8 i 10 dzieje się automatycznie.
Deklarowane przez producenta transfery w trybie sekwencyjnym sięgają 500 i 480 MB/s odpowiednio dla odczytu i zapisu, czyli prawie takich wartości, jakie są osiągalne dla urządzeń ze złączem SATA 3. I rzeczywiście, testy syntetyczne obecnego w laboratorium nośnika o pojemności 480 GB (jest jeszcze model dwukrotnie większy) wskazują wartości bliskie tym w dokumentacji. Sprawy mają się rzecz jasna gorzej, jeśli spojrzymy na transfery w 4K, ale zbytnich powodów do narzekań nie ma.
Sprawdziany rzeczywiste polegały na kopiowaniu (kolejno jednego dużego pliku 11,3 GB, zdjęć o łącznej objętości 11,6 GB oraz małych plików zajmujących 3,16 GB) na testowany dysk z RAMdysku i odwrotnie. Udało się osiągnąć stały poziom 460 MB/s przy odczycie i 400 MB/s przy zapisie, ale jedynie w czasie, gdy bufor nie był zapełniony. Przekroczenie granicy trzech gigabajtów skutkuje spadkiem szybkości zapisu w okolice 160–170 MB/s.
exFAT dla każdego
Kingston reklamuje HyperX Savage EXO jako dysk przeznaczony do konsol XBOX i PlayStation – czasy ładowania gier mają się skrócić o maks. 20 proc. Dlatego też jest fabrycznie sformatowany w systemie plików exFAT, co pozwala go bez problemów podłączyć nie tylko do komputerów z systemami Microsoftu, ale też i do maszyn z macOS-em. Można tylko żałować, że obudowa urządzenia nie jest wodoodporna, a sam nośnik nie obsługuje szyfrowania. W tym samym przedziale cenowym znajdziemy bowiem konkurentów kuszących klientów takimi możliwościami.