Powrót z przeszłości
Do niedawna wydawało się, że postać Maksa należy już do przeszłości. Nieoczekiwanie postać wskrzesił jej ojciec, siedemdziesięcioletni dziś reżyser George Miller, który nie chciał pozostawać na emeryturze. Jego najnowszy obraz z Tomem Hardym w roli głównej został okrzyknięty mianem prawdziwej sensacji – filmem akcji totalnej, w którym nie ma ani jednej dłużyzny, a tempo przez całe dwie godziny nie spada nawet na chwilę. Czy gra komputerowa dorównuje mu poziomem?
Program przygotowała firma Avalanche Studios, a więc autorzy serii Just Cause, specjaliści od tworzenia dużych, otwartych światów, w których jest mnóstwo do zrobienia. Ze swojego zadania po raz kolejny wywiązali się wspaniale. W grze Mad Max obserwuje się znaną z filmów pustynię poprzecinaną rdzewiejącymi konstrukcjami, fragmentami autostrad, wyschniętymi jeziorami, wrakami i ukrytymi wśród skał twierdzami zamieszkałymi przez biedotę i mutantów. Tę bezkresną pustkę przemierzają szaleńcy w potężnych, mocno przerobionych samochodach, furiaci gotowi zabić każdego, kto im się sprzeciwi. Gra wręcz ocieka klimatem.
Jaka jest twoja rola
Zlecane graczowi zadania nie są może zróżnicowane, ale potrafią zainteresować. Zmuszają do podróżowania po okolicy, odnajdywania miejsc czy osób, a przede wszystkim do staczania widowiskowych walk. Starcia, w których gracz kieruje samochodem, stanowią największą zaletę Mad Maksa. W trakcie efektownych pościgów można ostrzeliwać, taranować, wysadzać, a nawet rozcinać harpunami wrogie wozy, co sprawia olbrzymią satysfakcję. Wciągnąć potrafią również bójki rozstrzygane za pomocą pięści. Wymagają umiejętnego wyprowadzania kontr i wyczucia chwili. Owszem, można też sięgnąć po broń palną, ale amunicji nie ma zbyt wiele i lepiej ją oszczędzać.
Bo fura jest najważniejsza
Jeśli coś tutaj kuleje, to chyba wyłącznie scenariusz – standardowa historyjka o zemście i poszukiwaniu idealnego… samochodu. Bohater wpada w ręce niejakiego Scrotusa (syna filmowego Wiecznego Joe) i traci wszystko, co posiadał. Pozostawiony na pewną śmierć na pustyni oczywiście przeżywa i przy pomocy pewnego garbatego mechanika próbuje wyrównać rachunki. Później, przemierzając pustynię, wykonuje wspomniane misje i szuka złomu pełniącego rolę waluty. Dzięki niemu rozbudowuje możliwości wozu, chociażby dodając miotacz płomieni czy wspomniane harpuny. Co ciekawe, ulepszenie jednego elementu może mieć negatywny wpływ na inne. Lepszy silnik oznacza większą prędkość, ale za to mniejszą stabilność pojazdu. Co ciekawe, Max może też zainwestować w siebie, na przykład ulepszając noszony pancerz.
Tym, którym nie wystarczy warstwa fabularna, mogą spodobać się sposób przedstawienia zjawisk pogodowych (w tym naprawdę świetnie zrealizowanej burzy piaskowej), zmieniające się pory dni oraz zbieranie zdjęć – fotografii wykonanych jeszcze przed apokalipsą, przypominających prawdziwe piękno świata. Nieco mniejszą atrakcją jest konieczność zadbania o picie i jedzenie. To ostatnie – między innymi pod postacią rozmaitych gryzoni – występuje najczęściej tam, gdzie na niebie widać unoszące się drapieżne ptaki.
Piątka za klimat
Największą atrakcją Mad Maksa jest niesamowity klimat świata przedstawionego w grze. To dzięki niemu wady programu przestaje się zauważać, zwłaszcza że jazda i walka sprawiają olbrzymią satysfakcję. Trudno wreszcie nie docenić pracy grafików, którzy zadbali o ciekawe projekty pojazdów i zdołali przygotować olbrzymią, zaskakująco zróżnicowaną pustynię. W efekcie gra stanowi prawdziwy bilet do postapokaliptycznego świata. Owszem, bywa w nim chwilami nudnawo, ale za to gdy już coś się dzieje, to dzieje się na maksa.