Niezbędne minimum
Pod względem wykonania Volcano Gamer nie odstaje od droższych klawiatur mechanicznych. Waga, trwałość użytego materiału i zestaw stopek antypoślizgowych sprawiają, że klawiatura robi wrażenie solidnej, nie przesuwa się, a plastik się nie ugina. Rozmiary odczepianej podpórki pod nadgarstki docenią osoby o większych dłoniach, a dzięki fakturze użytego materiału śladów palców specjalnie nie widać. Zestaw dwunastu otworów w płycie pomoże w razie zalania klawiatury.
104 klawisze w standardowym układzie zostały wyposażone w niebieskie przełączniki Kailh – tańsze odpowiedniki uniwersalnych switchy Cherry, które nie przeszkadzają w pisaniu i wymagają średniej siły nacisku (50 N). Dość wyraźny skok i rosnący po nim opór można polubić, choć nienawykli do obsługi mechaników użytkownicy mogą zrazić się głośnymi klikami towarzyszącymi aktywacji – pisanie, gdy dwa metry dalej ktoś śpi, raczej odpada. Charakterystyka niebieskich przełączników też nie każdemu graczowi będzie pasować, bo klawisze stosunkowo wolno powracają do pozycji wyjściowej.
Dyskoteka
Modelowi Volcano Gamer brakuje przycisków dodatkowych, multimediami steruje się za pomocą kombinacji z klawiszem Fn. Wrażenie może robić liczba dostępnych wariantów trzystopniowego czerwonego podświetlania. Prócz pulsowania czy „fal” rozchodzących się od naciśniętego przycisku można włączyć do dziesięciu sekcji samodzielnie wybranych klawiszy, dzięki czemu np. w każdej z gier świecić będą tylko używane przyciski.
Fani elektronicznej rozrywki docenią pełen anti-ghosting i możliwość wyłączenia klawisza Windows, ale rozczaruje ich nieobecność dedykowanego oprogramowania – póki co Modecom przygotował aplikacje tylko dla posiadaczy gamingowych myszek firmy. W efekcie wszelkie makra i modyfikacje działania przycisków trzeba skonfigurować w aplikacjach zewnętrznych.