Test klawiatury Patriot Viper V765

Ochrona przeciwlotnicza

Sprzęt zrobiono z tworzywa oraz naturalnej barwy aluminium lotniczego. Całość wygląda dzięki temu efektownie i nowocześnie. Boczne krawędzie nie są równoległe, co w połączeniu ze ściętymi rogami pozwoliło uciec od typowego, prostokątnego kształtu. Dobre wrażenie dopełniają podłużne diody na bocznych panelach, sygnalizujące pracę urządzenia, a spora masa zapewnia stabilność podczas pracy. Wątpliwości budzi jedynie dołączona podkładka pod nadgarstki – jej miękkie wykończenie zwiększa komfort pracy, ale przydałoby się poprawić sposób zamocowania.

Aktywacja klawisza następuje już po obniżeniu o 1,8 mm, a z poziomu sterownika można wybrać próbkowanie na poziomie 1000 Hz. Sprawia to, że wygodny w obsłudze sprzęt świetnie reaguje na bardzo szybkie wprowadzanie tekstu. Zastosowane tu przełączniki to Kailh Red.

Ukryte makra

Na stronie producenta znajdziemy oprogramowanie, które jest mało intuicyjne i nieco uciążliwe w użytkowaniu. Każdą zmianę, np. koloru podświetlenia, trzeba najpierw zatwierdzić dodatkowym kliknięciem, żeby zobaczyć efekt. Nie jest to duża wada, ale niepotrzebnie komplikuje dostosowywanie sprzętu do własnych upodobań.

Pod względem liczby funkcji jest dobrze – istnieje możliwość zmiany koloru podświetlenia każdego klawisza, są efekty typu fala czy oddech, jest wreszcie konfiguracja makr. Klawiatura nie ma przy tym dodatkowych przycisków programowalnych, własne kombinacje przypisać możemy za to do dowolnego klawisza.

Pomimo paru wad jest to sprzęt wygodny w użyciu oraz efektowny i wytrzymały. Jeżeli jednak ta ostatnia kwestia nie jest dla was istotna, podobne konstrukcje można kupić taniej.