Zupełnie inaczej jest z PS4 Pro, która podnosi jakość obrazu z dotychczasowego Full HD do 4K (o ile posiadasz taki ekran). Potrafi też wykorzystać funkcję wysokiej rozpiętości tonalnej (HDR).
Wykonanie
Rozmiary nowej konsoli, szczególnie w porównaniu z wersją Slim, są niemiłym zaskoczeniem – jest większa także od pierwszej edycji. Obudowa ma kształt niskiego rombu, co utrudnia dostęp do tylnych portów. Dodano tam jeden port USB – w sumie konsola ma ich teraz trzy. To dobre posunięcie, biorąc pod uwagę, że jeden z portów zajmuje dedykowany PlayStation 4 „hełm” VR, a liczba innych gadżetów do konsoli rośnie. Przedni panel ma dość małe klawisze, tam też znajduje się duża dioda sygnalizująca stan pracy.
Wyposażenie
Nowy sprzęt ma potężniejszy procesor – osiem rdzeni taktowanych jest teraz zegarem 2,1 GHz zamiast 1,6 GHz. Grafika otrzymała 36 jednostek wykonawczych zamiast 18 i wyższe zegary. Wzrosła też przepustowość RAM-u – do 218 GB/s z 176 GB/s. Konsekwencją zmian jest wyższe zużycie energii (maksymalnie 310 W) i podwyższona produkcja ciepła. Konsola nagrzewa się nawet wtedy, gdy nie działa żadna gra, a układ chłodzący jest dobrze słyszalny – szczególnie gdy skokowo zwiększają się obroty wentylatora.
W praktyce
Większość obecnie dostępnych gier dedykowanych PS4 Pro (kilkadziesiąt tytułów) nie obsługuje natywnej rozdzielczości 4K i jest do niej sztucznie dostosowywana. Mimo to jakość grafiki jest lepsza niż na starej konsoli i ekranie Full HD. Niektóre gry działają nieco płynniej, choć nie było to główną intencją Sony. Tryb HDR dostępny jest tylko w niektórych grach (np. The Last of Us Remastered), ale wygląda bardzo dobrze. Ogólna jakość grafiki oferowanej przez PS4 Pro zbliża się do możliwości wydajnych pecetów.
Szkoda tylko, że odbywa się to kosztem konieczności wymiany urządzenia już po trzech latach od debiutu. To zaprzeczenie idei konsol do gier. Na szczęście Sony nie planuje obecnie tworzenia tytułów działających wyłącznie na nowym sprzęcie.