Cienki mikrus
W testowanym egzemplarzu w srebrnej metalowej obudowie o grubości 16 milimetrów umieszczono procesor Intel Core i5-8250U sparowany z kartą graficzną GeForce MX 150 z 2 GB pamięci GDDR5. Do grania to minimum – mamy tu jednak do czynienia z ultrabookiem o wadze zaledwie 1,19 kilograma, z baterią wystarczającą na około 6 godzin oglądania wideo lub 10 lekkich prac biurowych. Przy pełnym obciążeniu czas pracy spada wprawdzie do zaledwie półtorej godziny, ale to standard. Cieszy jednak, że nawet wówczas urządzenie jest ciche i zaledwie ciepłe w dotyku, a wydajność pozostaje na stałym poziomie (brak throttlingu). W tak lekkich laptopach to rzadkość!
Niewielka masa odbiła się jednak na solidności obudowy. Wygina się ona podczas włączania zasilania lub energicznego pisania. Dołączony adapter Ethernet–USB-C zostawił po sobie mieszane uczucia: z jednej strony jest lekki i niewielki, z drugiej – podczas pracy mocno się nagrzewa, co potrafi doprowadzić do chwilowej utraty połączenia.
Skrojony na miarę
Zalety MSI PS42 zdecydowanie przeważają nad wadami. Porównywalna wagowo konkurencja albo ma mniejszy ekran, albo dużo słabszą kartę graficzną, albo też cierpi na throttling CPU. Projektantów trzeba pochwalić za cztery złącza USB (po dwa typu C i A), normalnej wielkości HDMI oraz czytnik kart pamięci – takie bogactwo w ultrabookach to coraz rzadszy widok. W mniej „zawodowych” zastosowaniach przydają się także wbudowane głośniki z systemem dźwięku przestrzennego Nahimic 3.
Dlatego, choć do ideału nieco brakuje, maszyna MSI to bardzo sensowne narzędzie dla osób potrzebujących przenośnego, ale wydajnego notebooka. Tym bardziej, że największy problem, czyli przegrzewająca się karta LAN w przypadku korzystania z Wi-Fi nie występuje, a w razie potrzeby adapter można wymienić.