Smukły i zgrabny
24-calowy monitor waży zaledwie 3,15 kilograma, co pozwala bardzo poważnie brać go pod uwagę jako sprzęt przenośny. Wszak więcej potrafią ważyć przeznaczone do gier laptopy! AOC tak niewielką wagę osiągnęło w dwojaki sposób. Pierwszy to oczywiście wykorzystanie plastiku, który w tym przedziale cenowym jest nieodzownym elementem konstrukcji. Na szczęście w 24V2Q wygląda on nie tylko solidnie, ale i elegancko.
Dopełnia tym samym efektu tworzonego przez bardzo wąskie ramki okalające ekran – obwódki, jak i cały monitor są tak niepozorne, że wszystkie złącza umieszczono nietypowo na stopce podstawki. To świetny pomysł: kable się nie plączą, obsługa zaś jest wygodniejsza niż w przypadku typowych w innych konstrukcjach wejść wideo na spodzie ekranu, do których dostęp jest utrudniony.
Prawie ideał
Jedyny minus takiego umiejscowienia złączy (a mamy do dyspozycji zarówno HDMI, jak i DisplayPort) to brak odłączanej podstawy, a co za tym idzie niemożność zawieszenia monitora na ścianie – to jednak niewielki problem przy sprzęcie biurowym. Zdecydowanie bardziej dziwi brak funkcji pivot, tj. obrócenia ekranu o 90 stopni, co w pracy z długimi kolumnami np. w arkuszach kalkulacyjnych jest bardzo przydatne. Byłoby to zdecydowanie lepsze niż zastosowanie FreeSynca i odświeżania 75 Hz – wszak to sprzęt głównie do pracy.
Na szczęście cała matryca jest już pod tym kątem skrojona o wiele sensowniej – wykorzystana technologia IPS pozwoliła osiągnąć bardzo dobre kąty widzenia i niezłe odwzorowanie kolorów. Przy cenie nieznacznie przekraczającej 500 złotych nie możemy oczekiwać więcej – jednak niczego tu do szczęścia nie brakuje. Stąd pomimo dość niskiej (jak na bardzo pozytywną recenzję) oceny postanowiliśmy wyróżnić AOC 24V2Q, bo w pracy biurowej to niemal ideał.