Wszystko, co niezbędne
Trzeba przy tym zaznaczyć, że są to funkcje, które LG stosuje we wszystkich swoich ekranach, nie tylko tych przeznaczonych do grania. Niemniej jednak w tej cenie wcale nie jest to oczywistość, więc przyjęliśmy je z miłym zaskoczeniem.
Zdecydowanie mniej przychylnie spoglądaliśmy od samego początku na wygląd monitora – ramki są, jak na dzisiejsze standardy, ogromne, a całość zbudowana jest ze słabo wyglądającego (ale wytrzymałego) plastiku. Na szczęście najważniejsze kwestie zdają egzamin – gra się na MK400H przyzwoicie, czas reakcji jest naprawdę szybki, a częstotliwość odświeżania na poziomie 75 herców to miły dodatek nawet przy pracy.
FreeSync również się sprawdza, trzeba jednak pamiętać, że zakres jego działania rozpoczyna się dopiero od 48 Hz. Oznacza to, że cieszyć się z jego dobrodziejstw możemy dopiero, gdy w danej grze wyświetlane jest powyżej 48 klatek na sekundę.
Obrazowy opis
Czy w cenie niespełna 500 złotych możemy oczekiwać czegokolwiek więcej niż powyższe? Niewiele więcej, ale jednak. Wprawdzie brakuje głośników, regulacja położenia ekranu jest znikoma, a kąty widzenia słabe (wszak to matryca TN), jednak kontrast jest przyzwoity, podobnie odwzorowanie kolorów i ich temperatura. Stąd też nie sposób nie polecić tego monitora wszystkim tym, którzy chcą grać, ale jednocześnie mają naprawdę mocno okrojony budżet.