Creative Fatal1ty to cieszące się od wielu lat uznaniem użytkowników stereofoniczne słuchawki dla graczy. Urządzenie sygnowano pseudonimem Johnathana „Fatal1ty” Wendela, słynnego profesjonalnego gracza z początku XXI wieku, który największe sukcesy odnosił w strzelankach
z serii Quake. Obecnie, po przejściu gwiazdy na „emeryturę”, a prawdopodobnie też ze względu na koniec umowy o współpracy, model Fatal1ty jest wycofywany ze sprzedaży. Zastąpić go mają słuchawki Creative Blaze. Według producenta oba modele oferują identyczną jakość dźwięku, bo w praktyce jest to ten sam model, różnice dotyczą nazewnictwa i detali designu. Sprawdziliśmy, czy deklaracje mają odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Wykonanie
Model Blaze ma być kopią kultowych słuchawek, jednak w wyglądzie obu urządzeń można dostrzec pewne różnice. Fatal1ty i Blaze mają ten sam kształt nauszników i pałąka. Lekko połyskująca faktura plastiku znana z pierwszego modelu została zastąpiona matową powierzchnią. Wygląd pilota umieszczonego na kablu również zmienił się w ten sposób. W Creative Blaze inny wygląd maja także elementy ozdobne na nausznikach. Pozbyto się charakterystycznych wycięć w obudowie, a z lewej słuchawki zniknął podpis Johnathana Wendela.
Funkcjonalność
Słuchawki zachowały swoją lekką konstrukcję. Pałąk wyściełany jest grubą warstwą gąbki pokrytej czarnym materiałem. Ten sam łatwo łapiący kurz materiał pokrywa nauszniki. Są one na tyle duże, że przykrywają całe ucho i jednocześnie troszkę zbyt płytkie, więc dłuższe korzystanie może być męczące (szczególnie dla osób o bardziej odstających uszach). Wspomniany pilot, umieszczony na bardzo długim, 2,5-metrowym kablu, ma jedynie pokrętło regulacji głośności i przełącznik wyciszający mikrofon. Przewód zakończony jest dwoma końcówkami minijack. Mikrofon na elastycznym pałąku jest odłączany od lewej słuchawki. Jedyną różnicą jest niższa
o 7 gramów waga modelu Blaze.
Brzmienie
Dźwięk emitowany przez oba modele słuchawek jest mało subtelny i atakuje uszy mocnymi, dudniącymi basami. W niektórych gatunkach muzyki taka dominacja niskich tonów niweczy przyjemność ze słuchania, ale jeśli w utworze jest mało basu, to w Blaze i Fatal1ty słucha się przyjemnie. W grach oba modele pokazują pazur – dźwięk jest dynamiczny, czysty i dobrze zbalansowany. Dotychczasowym użytkownikom słuchawek oferujących dźwięk przestrzenny będzie jednak brakować głębi brzmienia, a niektóre dźwięki otoczenia będą słabo słyszalne. Różnicę słychać szczególnie w FPS-ach.
Producent powinien popracować nad jakością mikrofonu. Domyślna czułość jest zbyt niska i wymaga podbicia w ustawieniach karty dźwiękowej. Niestety na nagraniu pojawia się wówczas dobrze słyszalny szum. Obniża to funkcjonalność mikrofonu – szkoda, bo brzmienie głosu jest naturalne.
Werdykt
Pomijając wizualne niuanse, Fatal1ty i Blaze to jedno i to samo urządzenie. Aktualnie w sprzedaży dostępne są oba modele, przy czym starsze słuchawki stopniowo znikają z oferty sklepów. Efekt nowości sprawia, że model Blaze jest
o 20–30 zł droższy od poprzednika, którego można kupić za około 95 zł. Posiadacze starej wersji spokojnie mogą przy niej pozostać, a szukający dobrych, stereofonicznych słuchawek do gier niech wybiorą ten model, który bardziej podoba im się od strony wizualnej.