Lepsza gamma
Oba modele słuchawek wyróżniają się dość podobnym, stylowym designem. Ozdobione świecącym logo w kształcie literki psi muszle zamocowano na solidnym, stalowym stelażu, do którego doczepiono dopasowujący się do kształtu głowy napinacz. Nauszniki są miękkie i dość spore za sprawą zastosowanego przetwornika o średnicy 50 mm. Słuchawki dobrze przylegają do głowy i nie powodują pocenia się, dzięki temu są komfortowe również podczas dłuższych sesji. Podobnie jednak jak model Gamma, wbrew obietnicom producenta, bardzo słabo izolują od otoczenia.
Do wad należy zaliczyć również pałąk mikrofonu. Jest dość krótki, przez co nie do końca ustawny – jest jednak możliwość schowania do go wnętrza muszli. Sam w sobie jest dość czuły, na szczęście więc wcale nie trzeba trzymać go tuż przy ustach, by sprawnie przechwytywał głos użytkownika.
Bogata przestrzeń
Hiro PSI to słuchawki głównie dla graczy i w tej roli spisują się bardzo dobrze. Odwzorowanie przestrzeni nie budzi zastrzeżeń – to sprzęt mogący zapewnić przewagę np. w grze sieciowej. Złudzenie dźwięku przestrzennego jest tutaj jeszcze lepsze niż w niezłym pod tym względem modelu Gamma, choć wciąż lekko czuć, że to jedynie wirtualna symulacja. Z gamingowym przeznaczeniem wiąże się też duża głębia basu. Mniej klarowny, ale wciąż niezły, jest za to dźwięk w wyższych partiach. Na słuchawkach można z powodzeniem słuchać również muzyki, ale audiofilów jakość dźwięku zawiedzie. Ponadto ze względu na port USB podłączymy je przede wszystkim do komputera.
Ogólnie nie jest to sprzęt dużo lepszy od Gammy, ale różnica w cenie jest na tyle niewielka, że jeżeli szukacie niedrogich słuchawek do grania, warto rozważyć dołożenie do opisanego tu modelu.