Wykonanie
Przyciski głośności i blokady ekranu znajdują się na bocznej krawędzi, w łatwo dosięgalnym miejscu. Obiektyw aparatu wyraźnie wystaje z obudowy, co sprawia, że z urządzenia nie da się korzystać, gdy leży płasko na blacie. Przyciski dotykowe pod ekranem są podświetlane. Czasu podświetlenia nie można regulować, a gdy zgaśnie, lokalizacji klawiszy zupełnie nie widać.
Podzespoły
Na papierze konfiguracja P6 prezentuje się bardzo dobrze. Wszystkie z ośmiu rdzeni procesora taktowane są dość wysoką częstotliwością. Układ graficzny i 2 GB pamięci RAM też powinny wystarczyć, więc tym bardziej dziwi, że działanie phabletu cechuje brak płynności. Zastanawiające są też najwyżej średnie wyniki wydajności w niektórych benchmarkach, np. w Epic Citadel. Większym rozczarowaniem jest jednak wydajność akumulatora – 413 minut pracy w trybie wideo to wynik ze środka stawki, ale od ogniwa o pojemności aż 3000 mAh należy wymagać zdecydowanie więcej. Przyczyną może być dość wysoka średnia jasność ekranu.
Smartfon wyposażono w dwa porty SIM o różnych rozmiarach – mini i micro. Żaden z nich nie obsługuje niestety łączności LTE. Aparat o matrycy 13 Mpix robi zdjęcia dobrej jakości, o małym zaszumieniu. Filmom Full HD brakuje płynności – osiągają maksymalnie 22 klatki na sekundę.
Interfejs
Producent wybrał czystego Androida w wersji 4.4 i mocno ograniczył gamę preinstalowanych aplikacji. Zdecydowanie brakuje tu rozwiązań, które pozwoliłyby wykorzystać potencjał dużego ekranu, np. wyświetlania aplikacji w oknie czy dodatkowych pasków nawigacji. Użytkownik może tylko skorzystać z funkcji wybudzania telefonu dwukrotnym stuknięciem w ekran.