W Ameryce co piąta książka jest sprzedawana w formie elektronicznej. Większość rynku należy do internetowego giganta Amazon. Jego jedynym realnym konkurentem jest księgarnia Barnes and Noble, która ze swoim czytnikiem Nook zawojowała 25 procent rynku e-booków. Obydwie firmy sprzedają przede wszystkim pozycje z tradycyjnych wydawnictw, które obok papierowych książek oferują ich elektroniczne wersje. Ale nie tylko. Obie stworzyły też platformy, umożliwiające autorom samodzielne wydawanie książek w postaci cyfrowej z pominięciem wydawnictwa (self-publishing).
Ile zarabia niezależny autor
Początkowo niezależne e-booki, pozbawione marketingowego wsparcia dużych wydawnictw, sprzedawały się słabo. W ciągu ostatniego roku, dzięki upowszechnieniu się czytników oraz wzrostowi zaufania do elektronicznej dystrybucji treści, co jest zasługą sklepów z aplikacjami do komórek, sytuacja zmieniła się diametralnie. Najlepsi autorzy niezależni sprzedają dziesiątki, a nawet setki tysięcy kopii i nieźle na tym zarabiają, gdyż otrzymują nie kilkanaście procent od ceny okładkowej, jak w zwykłym wydawnictwie, ale aż 70 proc. ceny sprzedaży – tyle, ile developerzy w sklepach z aplikacjami, np. Apple App Store.
Symbolem sukcesu niezależnych twórców korzystających z systemów elektronicznej dystrybucji jest 26-letnia Amanda Hocking, która pisze fantastyczne powieści dla młodzieży. Tylko w styczniu 2011 roku sprzedała aż 450 tys. kopii swoich powieści. Autorka, podobnie jak inni niezależni twórcy, wycenia książki na 2,99 dol, a niektóre sprzedaje w promocyjnej cenie 99 centów. Dla porównania tradycyjni wydawcy żądają zazwyczaj 9,99 dol. lub więcej w przypadku nowości wydawniczych. W tej cenie można kupić całą bestsellerową trylogię Trylle, książkę, której Amanda Hocking zawdzięcza swoją popularność.
Droga do sukcesu
Hocking, zanim zdecydowała się na samodzielne wydawanie swoich książek o wampirach, bardzo długo starała się zainteresować swoją prozą uznane wydawnictwa. Te jednak systematycznie odrzucały jej oferty, nie widząc w nich rynkowego potencjału. Autorka nie poddawała się, zorganizowała redakcję, zamówiła ilustracje okładkowe i umieściła gotowe książki w internecie za pomocą platformy Kindle Direct Publishing.
Jednak kluczem do sukcesu była agresywna promocja na Facebooku, Twitterze i własnym blogu autorki. W ten sposób udało się jej przyciągnąć miłośników gatunku, którzy polubili jej powieści i polecali je swoim znajomym. Jej książki trafiły na listy bestsellerów Kindle Store, a ostatnio także na listę bestsellerów dziennika USA Today.
W chwili pisania artykułu połowa z dwudziestu najlepiej sprzedających się powieści w Kindle Store to dzieła niezależnych autorów.
W Polsce też można
Trend self-publishingu cyfrowych edycji książek dotarł także do Polski. W największym sklepie z e-bookami Empik.com na pierwszym miejscu znajduje się pozycja wydana w taki właśnie sposób. Jej autor Paweł Wimmer, dziennikarz który wiele lat pracował w czasopismach komputerowych, także konkuruje ceną. Swoją książkę do nauki języka angielskiego wycenił na 10 zł, podczas gdy typowa e-książka w Empiku kosztuje 30–40 zł. Jak napisał na swoim blogu, umowa autorska z serwisem Virtualo.pl, który obsługuje sprzedaż e-booków w Empiku, nakazuje mu dyskrecję i nie może podać dokładnych danych. Ale widocznie sprzedaż była na tyle dobra, że ma zamiar udostępniać kolejne publikacje.
Oprócz Virtualo.pl narzędzia do self-publishingu oferują także serwisy Poczytaj.to oraz Wydaje.pl. Ten ostatni proponuje pakiet obejmujący redakcję językową, korektę, projekt okładki oraz skład e-publikacji (810 zł za arkusz, czyli 40 tys. znaków). Jeśli autor potrafi przygotować publikację samodzielnie, może ją udostępnić za darmo, wówczas serwis pobiera tylko 30 proc. prowizji za sprzedany egzemplarz książki.
Niestety, sytuację niezależnych autorów pogarsza bardzo wysoki, 23-proc. VAT na e-booki. Muszą go pokryć z przychodów ze sprzedaży, co znacząco obniża ich zyski w porównaniu do twórców e-książek na rynku amerykańskim.
- Wartość sprzedaży e-booków w Stanach Zjednoczonych stanowi coraz większy procent ogólnej sprzedaży książek. Wzrosła z 1,17 proc. w 2008 roku aż do 8,32 proc. w 2010.
- Średnia sprzedaż e-booka wydanego samodzielnie wynosi 200 egzemplarzy, podają internetowe statystyki.
Pieniądze z wideo online
Dzięki internetowym platformom dystrybucji treści szansę na zarobek mają także twórcy filmów wideo. Na przykład YouTube w ramach programu partnerskiego w zamian za możliwość wyświetlania reklam oferuje 50-proc. udział w przychodach. Oferta jest skierowana do autorów, których nagrania zdobyły popularność. Autorzy ci muszą też mieć pełne prawa autorskie do publikowanych materiałów. Z analizy przygotowanej przez TubeMogul wynika, że w 2010 roku aż 10 twórców wideo osiągnęło przychody przekraczające 100 tys. dol.
Najwięcej zarobił Shane Dawson, który w swoim kanale publikuje skecze komediowe i parodie znanych teledysków. Jego klipy miały łącznie ponad 400 mln odsłon, a przychody z reklam przekroczyły 300 tys. dol. Większość z pierwszej dziesiątki najlepiej zarabiających kanałów ma podobny, komediowy profil, z wyjątkiem dwóch, które specjalizują się w komentarzach politycznych.