Z laptopem w przyszłość

Osiem godzin pracy na baterii

Kluczowym parametrem każdego komputera przenośnego jest czas pracy na akumulatorze. Dotychczas średni czas działania laptopów to około 2 godziny przy wytężonej pracy oraz około 4 godzin dla pracy bez dużego obciążenia. Pojawiają się jednak doniesienia o notebookach, których czas pracy został wydłużony do 8 godzin. Są to między innymi 17-calowy Macbook Pro, ale też jeden z biznesowych modeli Asusa – P30. W obydwu zastosowano bardziej pojemne niż standardowe, 9-komorowe akumulatory. W komputerze Apple’a bateria jest na stałe wbudowana. W laptopie Asusa bateria jest wymienna i na tyle mała, aby zmieścić się w urządzeniu z 13-calowym ekranem.

Większość innowacyjnych rozwiązań w pierwszej kolejności trafia do najdroższych notebooków dla biznesmenów lub osób, które za modny gadżet lub nowinki technologiczne są gotowe zapłacić dużą sumę. Doświadczenie pokazuje jednak, że sporo spośród tych pomysłów później trafia też do urządzeń przeznaczonych dla masowego odbiorcy. Można się spodziewać, że tak będzie w przypadku różnych rozwiązań multimedialnych oraz sposobu obsługi komputera.

Multimedialność

Ten termin pojawia się przy okazji premiery niemal każdego laptopa. Bo komputer przenośny to obecnie nie tylko urządzenie do pracy biurowej. W wielu domach zastąpił komputer stacjonarny i pełni rolę centrum rozrywki. Multimedialny laptop powinien umożliwić odtwarzanie muzyki, wygodne przeglądanie zdjęć oraz oglądanie filmów – najlepiej w jakości HD – na podłączonym do komputera telewizorze lub wyświetlanych przez projektor. To wymaga wyposażenia laptopa w podzespoły o odpowiednio dużej mocy. Firma Toshiba przekonuje jednak, że wydajny i energochłonny procesor do takich zastosowań nie jest konieczny. W swoim laptopie Qosmio G55 proponuje inne rozwiązanie – dodatkowy procesor przeznaczony wyłącznie do obsługi materiałów filmowych wysokiej rozdzielczości.

Układ o nazwie Quad Core HD został oparty na wielordzeniowym procesorze Cell, który od 2006 roku jest wykorzystywany… w konsolach Playstation 3. W komputerach Toshiba zastosowano jego nowszą wersję, wykonaną w nowocześniejszej technologii 65 nm i działającą z o połowę mniejszą częstotliwością – 1,5 GHz – niż procesor w konsoli Sony. Takie rozwiązanie pozwala zaoszczędzić sporo energii, co ma niebagatelne znaczenie w urządzeniach przenośnych. Procesor jest umieszczony na specjalnej karcie rozszerzeń, zainstalowanej w porcie PCI Express notebooka. Do jego głównych zadań należy przeskalowanie rozdzielczości zwykłych filmów do jakości HD oraz konwertowanie filmów na inne formaty – podobno konwersja pliku z filmem o wielkości 1 GB trwa około 10 minut.

Podobne efekty można osiągnąć, używając najnowszych kart graficznych firmy Nvidia oraz technologii CUDA, które pozwalają przejąć od procesora głównego zadania związane m.in. z konwersją filmów. Jednak autorskie rozwiązanie Toshiby ma szersze możliwości – procesor Quad Core HD pozwala sterować komputerem za pomocą gestów rąk. Laptop Qosmio G55 za pomocą wbudowanej kamery „obserwuje” ruchy dłoni użytkownika – musi się on znajdować w odległości od 1 do 3 metrów od komputera – i za pomocą koprocesora rozpoznaje kombinacje gestów odpowiadających różnym akcjom, które może wykonać komputer. Ruchem rąk można więc np. obsługiwać odtwarzacz wideo, sterować głośnością, przewijać nagrania. Osoby, które miały okazję przetestować to rozwiązanie, podkreślają drzemiący w nim potencjał, choć zwracały też uwagę na sporadyczne błędy w rozpoznawaniu gestów. Opinie dotyczyły jednak wersji przedprodukcyjnych urządzenia. Laptopy, które trafiły do sprzedaży, nie powinny sprawiać takich problemów, tym bardziej że prawdopodobnie winne było oprogramowanie, a nie wykorzystane podzespoły. Cena notebooka Toshiba Qosmio G55 to około 8,5 tys. złotych.

Reagowanie na dotyk

W porównaniu z techniką sterowania gestami bliższe spopularyzowania wydają się interfejsy dotykowe, które ostatnio mocno rozwinęły się dzięki smartfonom, takim jak Apple iPhone. W urządzeniu firmy Apple wykorzystano technikę multidotyku, która polega na tym, że ekran potrafi odczytać dotyk w kilku punktach równocześnie i zinterpretować go.

Jedną z pierwszych firm, które technologię multidotyku wprowadziły do świata komputerów przenośnych, jest Dell. W tablecie Latitude XT2 za pomocą palców (lub dołączonego rysika) można m.in. przewijać strony internetowe, powiększać oglądane zdjęcia i inne elementy graficzne, zarządzać oknami systemu operacyjnego. Operacje wykonuje się intuicyjnymi ruchami, np. przesuwając palcem po ekranie, obracając dłoń, zbliżając place dłoni do siebie lub lekko stukając w powierzchnię ekranu. Ceny tabletu zaczynają się od 8,5 tys. złotych.

Inne podejście do dotykowości zaprezentowała podczas ostatniego CeBIT-u firma Asus. Koncern przedstawił koncepcyjny projekt laptopa z serii Eee – znanej jako pionier netbooków – w którym nie ma mechanicznej klawiatury. W jej miejscu znajdował się dotykowy ekran, na którym były wyświetlone wszystkie klawisze. Drugi ekran urządzenia także oferował funkcje dotyku. Dodatkowo wirtualna klawiatura w każdej chwili może ustąpić miejsca oknom systemu operacyjnego lub aplikacji. Cały komputer można zaś obrócić do pionu i trzymać jak rozłożoną książkę. Wówczas, dzięki wbudowanemu czujnikowi ruchu, zmienia się orientacja ekranów na pionową.