Startupy zwłaszcza na początku mają bardzo ograniczone fundusze. Przeznaczają je na produkt lub usługę, które stworzyły – i na nic innego. Wcześniej czy później nadchodzi jednak moment, gdy zdajesz sobie sprawę, że nie możesz już wszystkiego robić samodzielnie albo wyłącznie z pomocą współzałożyciela. Wtedy trzeba kogoś zatrudnić. Czy to łatwe zadanie? Tylko w teorii. Jeśli zatrudnisz pracownika lub pracowników, którzy mają bardzo duże doświadczenie i doskonałe umiejętności, prawdopodobnie będzie cię stać na nie więcej niż kilka miesięcy ich pracy. Z kolei zatrudnianie osób dopiero zaczynających karierę zawodową może sprawić, że będziesz zmuszony poświęcać za dużo czasu na uczenie tych osób tego, do czego ich zatrudniłeś. W rezultacie nie zwiększysz produktywności w startupie, a wręcz ją zmniejszysz.
Do czego nie zatrudniać
Główne kompetencje trzymaj w domu – to popularne powiedzenie w biznesie. Chodzi w nim o to, aby przynajmniej na początku nie powierzać najważniejszych zadań komuś innemu. Jeśli np. tworzysz aplikację mobilną, to ty powinieneś ją napisać i opublikować w sklepie, nie zaś programista, którego zatrudnisz. Jeżeli zajmujesz się przygotowywaniem diet lub programów treningowych, powinieneś mieć odpowiednie kompetencje i zajmować się tworzeniem głównego produktu lub usługi. Jako założyciel musisz mieć najlepszą wiedzę z zakresu tego, jak działa twój produkt oraz jak go naprawić, gdy pojawią się usterki.
Kiedy zatrudniasz swoich pierwszych pracowników, nie powinieneś oddawać głównych kompetencji w ich ręce. Nie dlatego, że ich praca będzie gorszej jakości, ale dlatego, że istnieje taka obawa. Na tym etapie nie możesz pozwolić na takie ryzyko. Nowy pracownik mógłby coś zepsuć lub zrobić błąd, ponieważ dopiero się uczy. Ty z kolei możesz stracić klienta, który uzna, że produkt nie spełnia już jego oczekiwań.
Złota rączka na początek
Fred Wilson, autor popularnego bloga biznesowego AVC.com i inwestor z funduszu venture capital Union Square, który zainwestował w takie startupy jak Zynga, Etsy, Disqus czy Indeed, radzi, aby na początku zatrudniać osoby określane mianem „wszystkiego po trochu”. Wobec braku nazwy dla tego stanowiska można powiedzieć, że chodzi po prostu o asystenta. –To ludzie, którzy mogą zrobić wiele rzeczy dobrze, ale żadnej spektakularnie dobrze – tłumaczy Wilson.
Asystenci przydają się zwłaszcza na początku istnienia startupu, kiedy jest dużo różnego typu zadań, które zajmują twój czas i trzeba je wykonać, a jednocześnie nie są one związane bezpośrednio z produktem lub usługą. Asystent może zajmować się po trochu obsługą klienta, prowadzeniem profili w social mediach, wyszukiwaniem informacji, tworzeniem ofert, prezentacji itp. Słowem – ma cię odciążyć z realizacji zadań, które nie są priorytetowe, ale wciąż ważne.
Na co zwracać uwagę
Ważne jest również ocenianie pracowników. Ma to istotne znaczenie szczególnie wtedy, gdy będziesz chciał zatrudnić już konkretnego specjalistę, a nie asystenta – czyli w dalszej fazie rozwoju startupu. Chcąc zatrudnić programistę, powinieneś mieć choć jednego znajomego zajmującego się programowaniem, który będzie w stanie ocenić pracę kandydata – podobnie jak w przypadku specjalistów ds. marketingu i reklamy czy prac graficznych. Jeżeli nie masz znajomego, który umie obiektywnie ocenić czyjąś pracę i doświadczenie, wówczas samodzielnie zdobądź potrzebne informacje np. na forach internetowych, aby wiedzieć, na co zwracać szczególną uwagę. Tylko wtedy nabierzesz pewności, że dana osoba będzie cennym członkiem zespołu.
Czy na pewno potrzebujesz pracownika?
Jeśli masz tylko kilka zadań, które należy wykonać, ale nie jesteś w stanie się nimi zająć, skorzystaj z pomocy zewnętrznych specjalistów. Znajdziesz ich w takich serwisach jak freelanceria.pl, freelancer.pl, oferia.pl, wulu.pl, a także w grupach na Facebooku, np. „Zlecę zadanie lub pracę. Wymiana ofert, ogłoszeń, zleceń”. Korzystanie z zewnętrznych specjalistów jest opłacalne, gdy niektóre zadania pojawiają się cyklicznie, a jednocześnie jest ich na tyle mało, że zatrudnianie kogoś na stałe jest nieopłacalne. Dobrym przykładem jest biuro rachunkowe – jego usługi są o wiele tańsze niż zatrudnienie księgowej na etat, zwłaszcza na początku działalności biznesowej.
Niezbedne kwalifikacje
Dany kandydat musi mieć odpowiednie kwalifikacje – to oczywiste. Ale są też inne cechy, bardziej uniwersalne, które powinien mieć twój pracownik: inteligencja, energia i uczciwość. Inteligencję można rozumieć np. przez umiejętność wyszukiwania informacji i rozwiązywania problemów, które się pojawiają. Wystąpiło się coś nieoczekiwanego? Pracownik, zamiast iść z tym do ciebie, samodzielnie rozwiązuje problem, starając się i znajdując stosowne informacje w wyszukiwarce Google. Energia to z kolei zapał do pracy: ochota, entuzjazm i pozytywne nastawienie.