Przepraszam, czy możemy Państwa śledzić?
Reklamodawcy korzystający z usług Facebooka niepokoją się brakiem zgody właścicieli iPhone'ów na sprawdzanie ich sieciowej aktywności.
Facebook traci dane i wpływy
Po ostatniej aktualizacji iOS-a użytkownicy iPhone'ów są pytani przez aplikacje, czy zgadzają się na to, by być śledzeni w internecie.
Tylko 25% odpowiedzi jest pozytywnych, co jest zimnym prysznicem dla firm planujących kampanie reklamowe. Tracą one dostęp do najcenniejszych danych i już zauważyły spadek skuteczności swoich reklam.
„To było druzgocące dla większości reklamodawców" – powiedział Eric Seufert, analityk ds. urządzeń mobilnych, który prowadzi blog branżowy Mobile Dev Memo. „Zasadnicze pytanie brzmi: czy widzimy tylko krótkoterminowy trend, po którym możemy spodziewać się powrotu do średniej, czy jest to nowa normalność?" – mówi Seufert.
Domy mediowe planujące i prowadzące kampanie na Facebooku uważają, że nie jest on już w stanie przewidzieć, jaką sprzedaż osiągną ich klienci i które reklamy są skuteczne.
Utrata danych wpływa również na zdolność Facebooka do pokazywania produktów potencjalnym nowym klientom. Utrudnia również „ponowne kierowanie" reklam, czyli wyświetlanie internautom przedmiotów, które oglądali w sieci, ale których nie kupili.
Seufert oszacował, że w pierwszym pełnym kwartale po aktualizacji iOS-a przychody Facebooka mogą spaść o 7%, jeśli około 20% użytkowników zgodzi się na śledzenie. Jeśli tylko 10% pytanych udzieli pozwolenia, nie da się wykluczyć zmniejszenia przychodów nawet o 13,6%.
Skorzystają influencerzy
Reklamodawcy nie planują na razie porzucenia Facebooka. Szefowie domów mediowych zauważyli jednak, że ich mniejsi klienci już zaczynają mieć problemy. Czasami nie osiągają wystarczającej sprzedaży, aby skutecznie wykorzystać proponowane przez Facebooka funkcje kierowania reklam.
Niektórzy reklamodawcy zaczęli ograniczać wydatki na Facebooku, korzystając w przypadku części mniejszych klientów z innych mechanizmów reklamowych, takich jak płacenie za promocję influencerom.