Spam a efekt cieplarniany
Wielu z nas traktuje spam wyłącznie jako zjawisko nieco uciążliwe w elektronicznej korespondencji. Autorzy raportu "Carbon Footprint of Spam" opublikowanego przez firmę McAfee udowadniają jednak, że ilość spamu jest tak olbrzymia, że ma on... szkodliwy wpływ na nasze środowisko naturalne.
Opublikowane przez McAfee wyniki badań nad spamem wykazują, że spam to nie tylko coś, co przeszkadza w codziennej elektronicznej korespondencji. Naukowcy z firmy ICF zajmujący się analizą zmian klimatu, a także specjaliści McAfee zajmujący się spamem stwierdzili, że roczne zużycie energii przeznaczonej wyłącznie na przesyłanie, filtrowanie i przetwarzanie niechcianej elektronicznej korespondencji to aż 33 miliardy kilowatogodzin.
Łatwiej wyobrazić sobie tę gigantyczną wartość, gdy będziemy wiedzieć, że jest to energia wystarczająca do zasilania 2,4 miliona gospodarstw domowych. Tak potężna energia oznacza wyemitowanie do atmosfery ilości gazów cieplarnianych równoważnej tej, jaką emituje 3,1 miliona samochodów osobowych, które spaliłyby 7,5 miliarda litrów benzyny...
O skali oszczędności, jaką uzyskalibyśmy, gdyby nie było spamu, niech świadczy fakt, że gdy pod koniec ubiegłego roku od internetu zostały odcięte serwery firmy McColo – głównego źródła spamu w internecie – i ilość spamu spadła (niestety na krótki czas) aż o 70 procent, energia zaoszczędzona, zanim spamerzy odbudowali swoją infrastrukturę, odpowiadała całkowitemu wyłączeniu z ruchu aż 2,2 miliona samochodów osobowych!
Zdaniem autorów raportu, gdyby każda skrzynka pocztowa była chroniona przez najnowocześniejsze filtry antyspamowe, zarówno firmy, jak i indywidualni użytkownicy mogliby obniżyć zużycie energii związanej ze spamem aż o 75 procent, czyli o 25 miliardów kilowatogodzin, czy też – stosując miarę "samochodową" – o 2,3 miliona samochodów mniej. Więcej informacji odnośnie raportu znaleźć można w serwisie McAfee.
Dalej sądzisz, że spam to tylko "drobna uciążliwość"?
Źródło: Informacja prasowa