Według obiegowej opinii, by zadbać o akumulator, od razu po zakupie trzeba go uformować lub, mówiąc błędnie, sformatować. Proces ten polega na kilkukrotnym naładowaniu akumulatora do pełna i rozładowaniu go do zera. Z metody tej korzystano, gdy większość akumulatorów była wyposażona w ogniwa niklowo-kadmowe, które obarczone były efektem pamięci. Akumulatory takie po kilkudziesięciu niepełnych cyklach ładowania zachowywały się tak, jakby miały pojemność równą ładunkowi cyklu. Działo się tak pomimo znacznie większej faktycznej pojemności i żywotności ogniw, potwierdzonej w warunkach laboratoryjnych. Problem ten można było rozwiązać właśnie poprzez formowanie akumulatora. W ten sposób wskazywało się mu, gdzie faktycznie zaczyna się i kończy jego pojemność.
Jak jest dziś
Obecnie używane akumulatory litowo-jonowe nie mają efektu pamięci. Co więcej, pełne ładowanie i rozładowywanie ich może nieść negatywne konsekwencje. Jest tak dlatego, że w skrajnych stanach wewnętrzne elektrody akumulatorów tego typu pokrywają się warstwą metalicznego litu, co może doprowadzić do zwarcia i zniszczenia urządzenia. Dlatego każdy akumulator litowo-jonowy warto ładować nie do pełna, a do poziomu 60–80 proc., i w miarę możliwości należy nie doprowadzać do jego pełnego rozładowania.
Osobom obeznanym z tematem może wydawać się to dziwne, w końcu nawet rozładowane ogniwa mają pewną rezerwę mocy, która pozwala na łatwe wybudzenie i ponowne naładowanie. To prawda, jednak nieużywany akumulator powoli traci zmagazynowaną w nim energię. Kompletnie rozładowane urządzenie po kilku miesiącach nieużywania może się już nie uruchomić, dlatego przed dłuższym wyjazdem warto upewnić się, że wszystkie sprzęty pozostające w domu są naładowane do poziomu około 50 proc., a akumulatory są z nich wyjęte. Należy pamiętać też o przechowywaniu ich w stosunkowo chłodnych i suchych miejscach.
Obaw nie powinno za to budzić pozostawianie urządzenia przez dłuższy czas podłączonego do ładowarki. Odpowiednie zabezpieczenia sprawiają, że naładowany smartfon podłączony do gniazdka nie pobiera z niego energii. Dzięki temu przeładowanie akumulatora nie jest możliwe.
Tylko oryginały
Jeśli zauważysz wyraźny spadek wydajność akumulatora w swoim smartfonie, konieczna będzie jego wymiana. W większości przypadków nie jest to proces trudny. Wystarczy otworzyć obudowę urządzenia, wyjąć stary akumulator i zastąpić go nowym – nie narusza to gwarancji, jeśli używasz oryginalnego ogniwa. W przypadku urządzeń o zamkniętej konstrukcji wymianę najlepiej zlecić serwisowi. Jeśli nie jest to serwis producenta, a gwarancja na urządzenie wciąż obowiązuje, musisz liczyć się z jej utratą, nawet jeśli nowy akumulator to oryginał.
W serwisach aukcyjnych można znaleźć akumulatory mało znanych firm sprzedawane w znacznie niższych cenach niż oryginały. Co więcej, mają od nich wyższą pojemność, zachowując przy tym takie same wymiary. Dzieje się tak dzięki podniesieniu maksymalnego poziomu naładowania. Takie ogniwa mogą mieć jednak tendencję do psucia się lub nawet wybuchania – co jakiś czas do mediów trafiają historie mówiące o eksplodujących urządzeniach mobilnych, które ranią swoich posiadaczy. Praktycznie wszystkie z nich dotyczą sprzętów wyposażonych w nieoryginalne akumulatory o pojemności większej niż standardowa.